Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

28-latka spod Głogowa oszukała ponad 550 osób

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Oszustwa przez internet są ostatnio coraz bardziej popularne. Lepiej się więc strzec, zamawiając towary tą drogą.
Oszustwa przez internet są ostatnio coraz bardziej popularne. Lepiej się więc strzec, zamawiając towary tą drogą. fot. Dorota Nyk
Już ponad 550 pokrzywdzonych z całej Polski zgłosiło się do prokuratury. Wszystko wskazuje na to, że oszukała ich 28-latka spod Głogowa, która specjalizowała się w sprzedawaniu zabawek przez internet.

Sprawa jest rozwojowa, bo pokrzywdzonych może być znacznie więcej. Wciąż zgłaszają się nowi. Od lipca br. prokuratura prowadzi postępowanie przeciwko 28-letniej Justynie S., pannie, która mieszka z rodzicami i nigdzie nie pracuje.

Do niedawna czerpała dochody ze swojej działalności w internecie, m.in. na portalu Allegro - najpierw sprzedając uczciwie zabawki, a potem oszukując i wyłudzając pieniądze od naiwnych. Jest na wolności, ale sąd objął ją dozorem policji. Musiała wpłacić poręczenie majątkowe wysokości 3 tys. zł i ma zakaz opuszczania kraju.

Sprawa wyszła na jaw kilka miesięcy temu, kiedy do organów ścigania w całym kraju zaczęli się zgłaszać ludzie pokrzywdzeni przez Justynę S. W sumie jest ich już dziś ponad 550. Powypłacali pieniądze za oferowane przez nią zabawki - od 100 do 300 zł - ale zamówionych towarów nie dostali. Z namierzeniem oszustki nie było problemów, gdyż często logowała się w internecie i funkcjonowała na Allegro pod prawdziwymi personaliami. Policja więc do niej szybko dotarła. Kobieta była zatrzymana i przesłuchana. Przyznaje się do postawionych jej zarzutów.

Wszystko wskazuje na to, że początkowo nie oszukiwała ludzi. Po prostu - jak wielu poszukujących źródła dochodu - postanowiła prowadzić zabawkowy biznes, sprzedawać je ludziom przez internet. Potem jednak rozpoczęły się problemy. Prokuratura twierdzi, że przez trzy ostatnie miesiące swojej działalności w sieci zwyczajnie oszukiwała ludzi. Oferowała im zabawki, pobierała wpłaty - ale towarów, za które ludzie zapłacili, nie wysyłała. Więcej nawet, w ogóle nimi nie dysponowała.

- Wszystko wskazuje na to, że w ten sposób naciągnęła ludzi na kilkadziesiąt tysięcy złotych - mówi prokurator Sebastian Kluczyński. - Ale jak wiadomo, lista pokrzywdzonych przez nią nie jest zamknięta.

Mieszkance podgłogowskiej wsi grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia. Co prawda przyznaje się do zarzutów, lecz podaje wyjaśnienie swojego postępowania. Początkowo próbowała uczciwie handlować zabawkami. Jednak rzeczywistość okazała się trudniejsza niż oczekiwała. Po pierwsze liczba ofert przekroczyła jej możliwości - nie była w stanie wysyłać tylu zabawek. Po drugie, te towary znacznie podrożały.

Justyna S. początkowo kupowała zabawki w hurtowniach, także na terenie Głogowa. Oferowała ceny tylko nieco niższe od tych rynkowych - nie były to więc jakieś wielkie okazje. Początkowo miała na Allegro pozytywne wpisy od kupujących. Potem jednak zaczęły się te negatywne.

Tego typu przestępstwa stają się ostatnio coraz bardziej powszechne. Głogowska prokuratura prowadzi kilka podobnych postępowań dotyczących naciągania na zakup przez internet zabawek, lekarstw na odchudzanie i innych przedmiotów. Podejrzanymi są głogowianie lub mieszkańcy powiatu głogowskiego, ale żaden z nich nie oszukał tylu ludzi co Justyna S.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska