Ten dzień w służbie dla młodszego aspiranta Tomasza Owsianego oraz starszego posterunkowego Danuty Boruckiej z wydziału konwojowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim zakończył się zupełnie niespodziewanie. Przy ulicy Kwiatowej, kiedy jechali oznakowanym radiowozem, jadące z naprzeciwka innym samochodem osoby próbowały ich zatrzymać.
- Okazało się, że to rodzice dwuletniego dziecka, które robiło się sine i nie było z nim kontaktu. Zdesperowani i pełni emocji rodzice nie byli nawet w stanie dokładnie opisać co się stało. Poprosili jedynie o pomoc dla chłopca. Kiedy policjantka wsiadła do radiowozu i wzięła dziecko na ręce, zajmując się nim, policjant włączył sygnały świetlne i dźwiękowe, by jak najszybciej dotrzeć do gorzowskiego szpitala - mówi podinspektor Marcin Maludy, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
Sytuacja nie była łatwa. O godzinie 14 w centrum miasta panował już spory ruch. Liczyła się każda minuta, aby chłopiec nie stracił funkcji życiowych.
- Dzięki doskonałym umiejętnościom, które młodszy aspirant Tomasz Owsiany nabył jeszcze będąc policjantem ruchu drogowego, ta podróż była szybka i w pełni bezpieczna. Po kilku minutach chłopiec był już pod opieką medyków na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, gdzie dalszą pomocą zajęli się już ratownicy i lekarze - dodaje podinspektor Marcin Maludy.
Warto dodać, że to nie pierwsza reakcja tego policjanta. Przed laty ewakuował osoby i eskortował autokary oraz busy z autostrady A2, kiedy te utknęły w korku. Ludzie w upalnym dniu potrzebowali pomocy, wody i przede wszystkim eskorty pasem awaryjnym, aby wydostać się z kilkudziesięciokilometrowego zatoru.
Zakaz smartfonów w szkołach? 67% Polaków mówi "tak"!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?