MKTG SR - pasek na kartach artykułów

A bieda coraz większa

ARTUR MATYSZCZYK 0 68 324 88 64 [email protected]
- Mamy dość siedzenia bezczynnie - mówią mieszkanki Zaboru, które za namową wójta wzięły los w swoje ręce
- Mamy dość siedzenia bezczynnie - mówią mieszkanki Zaboru, które za namową wójta wzięły los w swoje ręce fot. Mariusz Kapała
Masz dość bezrobocia? Zatrudnij się sam. Tak jak sześć mieszkanek Zaboru, które z pomocą wójta utworzyły spółdzielnię socjalną.

Wszystkie panie dostały surową lekcję od życia. Kiedyś pracowały. Ale z różnych przyczyn straciły zatrudnienie. Były już zmęczone bezrobociem i dorywczymi pracami. Kilka dni temu odważyły się założyć spółdzielnię socjalną.

A bieda coraz większa

Zdecydowały się, choć nie ukrywają strachu. - Jest niepewność, ale nie mamy na co czekać. Czas leci. A bieda coraz większa - rozkłada ręce Henryka Kędzia, która od 14 lat dzień w dzień jeździła do pośredniaka. Bezskutecznie. Podobnie jak Anna Kwiatkowska, która pracowała w Polskiej Wełnie w Zielonej Górze. Po plajcie zakładu robiła wszystko, żeby pracować. - Robota jest. Ale dla młodych i z doświadczeniem. A najlepiej jeszcze znać dwa języki obce - komentuje swoje starania.
Na pomysł założenia spółdzielni socjalnej wpadł wójt Zaboru. I to on będzie dawał kobietom pierwsze zlecenia. - Sadzenie drzew i kwiatów, sprzątanie. Tym na początku mogą się zająć mieszkanki. To dla nich szansa - mówi Andrzej Bukowiecki.

Trzeba mieć upór

Szansa, z której wciąż korzysta niewiele osób i gmin w regionie. Mimo tego, że mogą one liczyć na pomoc resortu pracy. - Utworzyliśmy centralny ośrodek wsparcia spółdzielczości socjalnej. Chcemy dofinansować takie ośrodki na poziomie miast i gmin - mówi Mariusz Denisiuk z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.
Spółdzielnie mogą także liczyć na pomoc z powiatowych urzędów pracy. - 7,5 tysięcy złotych dostają na rozpoczęcie działalności. Urzędy mogą też zrefundować składki ubezpieczeniowe przez pierwszy rok działania spółdzielni - dodaje Denisiuk.
Pierwsza spółdzielnia socjalna w Lubuskiem powstała rok temu w Krośnie Odrz. Tworzy ją 13 osób. Działa w branży budowlanej. - Czy warto było? Jest ciężko. Trafia bowiem do nas wiele osób, które nie chcą pracować. Niewątpliwie jednak spółdzielnie są szansą dla wszystkich bezrobotnych. Trzeba tylko mieć upór i współpracować z samorządem lokalnym - mówi założyciel krośnieńsko-gubińskiej spółdzielni Jerzy Raniś.
Jaka przyszłość czeka zatem panie z Zaboru? - Uporu nam nie brakuje - mówią stanowczo kobiety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska