POLSKA - ISLANDIA 30:32 (14:19).
POLSKA - ISLANDIA 30:32 (14:19).
POLSKA: Szmal, Wichary - Tkaczyk i Jachlewski po 6, Jaszka i Jurasik po 4, Bielecki i B. Jurecki po 3, K. Lijewski 2 i Tłuczyński po 2, Siódmiak, M. Lijewski.
Co gorsze Polacy nie prowadzili w tym spotkaniu ani razu. - Przegraliśmy sami z sobą. Brakowało konsekwencji i komunikacji na boisku - mówił Artur Siódmiak.
Za spokojnie
Nasz zespół zaczął bardzo spokojnie w ataku, nawet za spokojnie, zbyt statycznie. Mimo to nie udało się udało się Polakom uniknąć błędów, a Islandczycy są jedną z tych drużyn, które grają świetnie kontratakiem. Po jednej z nich w 8 minucie wygrywali 5:2.
- Wyszliśmy na boisko jacyś tacy strasznie spięci - analizował potem Bogdan Wenta. Nasi zawodnicy mieli momentami potężne problemy z pokonaniem świetnie spisującego się w bramce 23-letniego Bjorgvina Palla Gustavssona.
,,Bida z nędzą"
Nasi obrońcy wprawdzie uważnie pilnowali najgroźniejszej "strzelby" Islandii, Olafura Stefanssona, ale zapominali, że za swoimi plecami mają obrotowego rywala. Z tej pozycji tracili mnóstwo bramek. - Nasza obrona w pierwszej połowie to była "bida z nędzą" - mówił Bartosz Jurecki.
Srach przed porażką sprawił, że nasi zawodnicy wyszli na drugą połowę agresywniejsi. Lepiej zaczął bronić Sławomir Szmal. Mimo to w 33 minucie przegrywaliśmy już 16:21. Potem było lepiej, bo w 43 minucie na 22:23 trafił skuteczny wczoraj Mateusz Jachlewski i po świetnej interwencji Szmala mieliśmy piłkę na remis, ale bezsensowny rzut przywrócił ją rywalom i dał im kolejną bramkę.
- Zabrakło w tym momencie gry zespołowej, poszliśmy w indywidualne akcje, niepotrzebnie, bo żeby doprowadzić do tej piłki walczyliśmy 40 czy 50 minut. - Tym właśnie różniliśmy się od Islandczyków, którzy zawsze robią to kolektywnie - narzekał po meczu Wenta. Potem znów było tylko 26:27. Islandczycy pokazali, że potrafią walczyć pod presją, spokojnie rozgrywali i natychmiast reagowali na najmniejszy błąd naszych obrońców, podając piłką na czystą pozycję, dzięki czemu w końcówce cały czas wygrywali jedną lub dwiema bramkami I tak do końca.
Powiedzieli po meczu:
Trener Islandii Snorri Stein: -Jesteśmy na boisku grupą przyjaciół, dlatego nasze morale jest wysokie. My się bawimy w piłkę ręczną, nic nie musimy, ale za to bardzo chcemy
Trener Polski Bogdan Wenta: - W pierwszej połowie większość bramek dla Islandii padła po podaniach do obrotowego i to takich, które powinniśmy przechwycić. Mam o to dużo pretensji do mojego zespołu. Nasz sen, który budowaliśmy przez cztery lata już się nie spełni, a kilku zawodników z racji wieku już nigdy nie zagra na igrzyskach
Mateusz Jachlewski: - Wydaje mi się, że "przespaliśmy" pierwszą połowę. Może byliśmy za bardzo spięci? Pierwszy raz graliśmy w ćwierćfinale igrzysk. Islandia świetnie gra z kontry. Chcieliśmy za nimi wracać, ale rzadko się. Co czuję? Złość i rozczarowanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?