Agnieszka Czajkowska wzięła sprawy w swoje ręce. Bo, jak mówi, mąż, Patryk Czajkowski, chciał machnąć ręką na sposób, w jaki go potraktowano.
- W czwartek, 22 sierpnia mąż rozciął sobie rękę, nadawała się do chirurgicznego szycia - opowiada małżonka. - Poszedł na nasze pogotowie w Sulechowie, gdzie założyli mu kilka szwów i od razu wypisali skierowanie do ich zdjęcia za siedem dni. Po trzech dniach zadzwoniłem do poradni chirurgicznej, żeby umówić wizytę w tej sprawie. Okazało się jednak, iż nie rejestrują na wrzesień. Nie dopytywałam dlaczego, gdyż byli na tyle uprzejmi, że podpowiedzieli, gdzie mąż może załatwić zdjęcie szwów.
Więcej o całej sprawie przeczytasz we wtorek w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?