Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Topolski: Panuje opinia, że w Gorzowie i Zielonej Górze sponsorów wyssał żużel

Paweł Tracz 0 95 722 69 37 [email protected]
ADAM TOPOLSKI, ma 58 lat. Były zawodnik m.in. Warty Poznań, Legii Warszawa i klubów amerykańskich. Trzykrotnie zdobył Puchar Polski. Jako trener prowadził m.in. Sokoła Pniewy, Zagłębie Lubin, Wisłę Płock, Lecha Poznań i Tura Turek. W GKP Gorzów od kwietnia.
ADAM TOPOLSKI, ma 58 lat. Były zawodnik m.in. Warty Poznań, Legii Warszawa i klubów amerykańskich. Trzykrotnie zdobył Puchar Polski. Jako trener prowadził m.in. Sokoła Pniewy, Zagłębie Lubin, Wisłę Płock, Lecha Poznań i Tura Turek. W GKP Gorzów od kwietnia. fot. Kazimierz Ligocki
- Sponsorów wyssał żużel? To najłatwiejsze wytłumaczenie, ale wcale nie oznacza, że już nic nie da się zrobić - trener pierwszoligowego GKP Adam Topolski mówi o sytuacji w drużynie i lubuskim futbolu.

- Przed GKP mecz z MKS-em Kluczbork. Kibice liczą, że przy Olimpijskiej nie będzie smutnego pożegnania jesieni...
- Wszyscy wierzymy, że nareszcie wygramy i fani będą zadowoleni. Ale uprzedzam, że MKS nie jest słabeuszem. Ten zespół, wbrew powszechnej opinii, wcale nie jest kandydatem do spadku, co od jakiegoś czasu udowadnia. Ma serię bez porażki, więc do Gorzowa przyjedzie podbudowany.

- Za to my jesteśmy w dołku. Dlaczego?
- Przyczyn jest kilka, ale najważniejsza to słaba skuteczność. Trudno odnosić zwycięstwa bez zdobywania goli. W sierpniu, gdy sezon już trwał, wciąż była niepewność, co z Traore i Drozdowiczem. Gdyby obaj byli dziś w GKP, to atakowalibyśmy ekstraklasę. A tak po odejściu Mouhamadou i braku zgody na transfer Emila, musieliśmy poradzić sobie takim składem, jaki został. Gdy w połowie rundy posypała się defensywa, przyszedł kryzys.

- Wspomniał pan o największej słabostce drużyny, czyli braku mocnego ataku. Ma pan już kogoś na oku, kto mógłby wzmocnić GKP w zimie?
- Nie ma wielkiej tajemnicy, że od kilku tygodni trenuje z nami Drozdowicz. Ale nie traktujmy chłopaka jako zbawcę, bo najpierw musi się odbudować. Do klubu zgłaszają się natomiast już nowi zawodnicy, sami również działamy na rynku. Jestem dobrej myśli, że wiosną znów będziemy groźni.

- Jest pan człowiekiem z zewnątrz, więc nie sposób zapytać, jak Lubuskie jest postrzegane w piłkarskim światku. Nie brakuje przekonań, że to futbolowa pustynia...
- Zgadzam się z tym. Popyt na piłkę na wysokim poziomie jest ogromny, tylko podaży brak. Przykładem jest GKP. Na meczach w Gorzowie z wielkimi firmami, jak Legia, Górnik i Pogoń, stadion pękał w szwach. Na trybunach byli również kibice z Zielonej Góry, Kostrzyna czy Świebodzina. Wasz region stać na to, aby w pierwszej lidze mieć co najmniej dwóch przedstawicieli i kolejnych czterech, pięciu w drugiej.
- Realia są jednak inne...
- Słabość lubuskich klubów tkwi w ich organizacji. Nie widzę zapału i wiary, że można zrobić coś z niczego. To martwi, bo przecież są obiekty, świetni trenerzy i zawodnicy. Najbardziej żal młodych talentów, które zamiast rozwijać się w swoim regionie, uciekają za darmo do innych ośrodków. Jestem u was zaledwie kilka miesięcy, a już zauważyłem, że ludzie są poróżnieni. Jeden przez drugiego chce udowodnić swoją rację.

- Ma pan pomysł na zjednoczenie środowiska?
- Może należałoby zrobić spotkanie działaczy, którzy chcieliby współpracować w zakresie pozyskiwania sponsorów? Ich brak to rzeczywiście palący problem większości klubów, ale nie przesadzajmy. Panuje opinia, że w Gorzowie i Zielonej Górze darczyńców wyssał żużel. To najłatwiejsze wytłumaczenie, ale wcale nie oznacza, że już nic nie da się zrobić.

- Kto miałby wykonywać tę robotę?
- W klubie powinni być młodzi ludzie, którzy mają entuzjazm i potrafią zjednać sobie ludzi biznesu. Dziś nikt do klubu nie przyjdzie i powie: panie prezesie, dam "bańkę" na zespół. Jeśli działacze sami nie zaczną działać, to mogą czekać latami. Nawet jeśli na stu przedsiębiorców odmówi dziewięćdziesięciu dziewięciu, to warto próbować aż do skutku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska