Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka stanie na ławie oskarżonych za okrutną zbrodnię

Aleksandra Gajewska-Ruc
Oskarżona składała wyjaśnienia w międzyrzeckim sądzie.
Oskarżona składała wyjaśnienia w międzyrzeckim sądzie. Aleksandra Gajewska-Ruc
Podejrzana o zamordowanie Ryszarda Ł. kobieta przyznała się do winy. Twierdzi jednak, że nie była świadoma tego, co robi. Czy to alkohol kazał jej złapać za kuchenny nóż i zadać bezbronnej ofierze trzynaście ciosów?

Koniec czerwca tego roku, piękny letni dzień. Jak co rano, mieszkanka ostatniego piętra bloku przy ul. Ks. Skargi wychodzi ze swojego mieszkania. Widok na klatce jakby wyjęty ze scenariusza mrocznego horroru. Ślady na schodach, uchylone drzwi mieszkania, skąpana we krwi podłoga i ściany... Na miejscu zaraz pojawiają się służby. Odkrywają pokiereszowane ciało mężczyzny, który poprzedniego wieczoru zginął w swoim mieszkaniu.

Kilkanaście godzin później policja aresztowała mieszkającą w sąsiednim budynku Agnieszkę D. Była kompletnie pijana. - Miała we krwi około dwóch promili. Zeznała, że piła przez cały dzień - mówił prok. Dudziak. 38-letnia kobieta od razu przyznała się do winy. Twierdziła, że do Ryszarda Ł. przyszła wieczorem w celach towarzyskich. Była pijana i niewiele pamięta. Według jej zeznań, nie planowała zbrodni.

Kim była ofiara?

Rysiu, bo tak zwracali się do niego znajomi, był spokojnym i uczciwym człowiekiem. - Co z tego, że upośledzony? Dobry był z niego chłopak. Nie pił alkoholu, żył sobie spokojnie - z poruszeniem opowiadała sąsiadka.

Od śmierci matki mieszkał sam. Utrzymywał się z renty, do której dorabiał wykonując dorywcze prace. - Kopał ogródki za niewielką opłatą. Ludzie go cenili, bo był sumienny, punktualny i pracowity - mówiła nam jego sąsiadka.

Pod koniec maja tego roku, Ryszard otwierał sportową olimpiadę organizowaną przez Środowiskowy Dom Samopomocy. Biegł ze zniczem olimpijskim. - To była jego rola. Już kilka miesięcy wcześniej zamawiał, że on chce biec ze zniczem. To było dla niego ważne, chciał czuć się częścią naszej społeczności - nie kryjąc żalu wspominał Janusz Grządko, terapeuta.

Stanie przed sądem

Od aresztowania oskarżonej minęło pięć miesięcy. - Mamy już opinię biegłych, którzy stwierdzili, że oskarżona jest w pełni poczytalna - mówi prok. S. Dudziak. Biegli nie mieli problemu z oceną stanu psychicznego Agnieszki D., nie uznali więc za konieczne prowadzenie obserwacji.

To znacznie przyspiesza sprawę, która już niebawem powinna trafić na wokandę. - Musimy jeszcze potwierdzić na podstawie badań DNA, że krew znajdująca się na ubraniu oskarżonej to krew denata. Wyniki badań powinniśmy poznać już w przyszłym miesiącu - mówi prok. Dudziak. Jeżeli wszystko pójdzie sprawnie, akt oskarżenia w sprawie morderstwa będzie gotowy już w grudniu.

Agnieszka D. oskarżona będzie o zabójstwo, za co grozić jej może dożywocie. Choć kobieta przyznała się do winy, twierdzi jednak, że w pijanym ciągu nie była świadoma tego, co robi.

- Oskarżona pamięta zdarzenie, opowiedziała jego przebieg. Twierdzi jednak, że była pod tak silnym wpływem alkoholu, że nie była świadoma swoich czynów - mówi prokurator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska