Gra idzie o naprawdę ogromne pieniądze. Do rąk obecnych lub byłych pracowników Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa trafiło w ostatnich dniach 750 milionów akcji wspomnianej firmy, o nominalnej wartości po 1 zł za sztukę. Jednak faktycznie akcje te kosztowały ostatnio na parkiecie nieco ponad 4 zł. Czyli w rękach około 60 tys. byłych i obecnych pracowników PGNiG znajdują się akcje o wartości około 3 mld zł.
Prawdziwa fura pieniędzy
Trudno się zatem dziwić, że znaleźli się chętni, by na akcjach zarobić. Na słupach ogłoszeniowych w Zielonej Grze a także w internecie znalazły się ogłoszenia: ,,Akcje**PGNiG** kupię. Dam najwyższą cenę.’’ I chętni do sprzedaży się pewnie znajdują. Mimo że akcjonariusze podpisali zobowiązanie, że: ,,akcje nabyte nie mogą być przedmiotem obrotu przed upływem dwóch lat od dnia zbycia przez Skarb Państwa pierwszych akcji na zasadach ogólnych tj. przed 1 lipca 2010 roku.’’
Czy taka transakcja jest legalna, a ponadto czy pozbywanie się akcji po 2,5-2,6 zł ma sens, kiedy są one notowane po 4 zł? A pamiętajmy, że od prawie roku mamy na giełdzie bessę, a więc za rok czy później akcje PGNiG mogą kosztować 5 zł lub nawet więcej. Tym bardziej, że ,,Nafta’’ planuje wielkie inwestycje, chociażby budowę wielu nowych kopalni gazu i ropy naftowej czy współudział w budowie portu skroplonego gazu w Szczecinie. Takie inwestycje wpłyną niewątpliwie na wzrost cen akcji.
Lepiej nie sprzedawać?
Dyrektor ds. akcji pracowniczych PGNiG w Warszawie Kazimierz Zajączkowski powiedział nam: - Sprzedaż akcji jest na granicy prawa. Mamy różne opinie. Jedni prawnicy twierdzą, że takie transakcje są niezgodne z przepisami, bo akcjonariusze zobowiązali się, że do lipca 2010 roku akcje nie zmienią właściciela. Inni podkreślają jednak, że umowa jest jedynie przyrzeczeniem sprzedaży, a więc nie złamano prawa. Ja osobiście namawiam, by nie pozbywać się akcji. Dlaczego mają zarabiać nieznani pośrednicy a nie pracownicy PGNiG?
Dyrektor Zajączkowski dodaje, że obecna cena w granicach 2,5-2,6 zł jest i tak wysoka. Jeszcze niedawno kupujący oferowali 1,8 zł a najwyżej 2 zł.
- Niestety nie wiemy jak wiele osób sprzedało akcje. To typowy szary rynek. Nikt z tych, co sprzedał czy też przyrzekł sprzedać akcje po lipcu 2010 r., nie informuje nas o takiej transakcji - mówi dyrektor.
To dobra cena
Rozmowa z osobą, która reklamuje się ,,Akcje PGNiG kupię. Telefon kontaktowy...”
- Dzień dobry. Przed chwilą dostałem ponad 9 tys. akcji. Brakuje mi pieniędzy a więc mogą je sprzedać. Pan jest zainteresowany? - Oczywiście. Nawet jutro możemy się dogadać. Proszę tylko powiedzieć, gdzie się mamy spotkać.
- Jestem z Zielonej Góry. Ale ja podpisałem zobowiązanie, że do lipca 2010 roku akcji nie sprzedam.
- Niech się pan tym nie martwi. Skupujemy akcje w prawie 50 miastach w Polsce, a więc do Zielonej Góry też przyjedziemy. A co do legalności transakcji, to pan nie sprzedaje, ale zobowiązuje się jedynie do odsprzedaży akcji po 1 lipca 2010 roku. Ale pieniądze dostanie pan z góry.
- Ile pan zapłaci?
- Obecna cena to 2,6 zł za sztukę.
- To przecież mało. Wczoraj akcje były po 4,05 zł.
- To prawda, ale my ponosimy koszty a ponadto nie bardzo wiadomo, ile akcje będą kosztowały za rok. Cena 2,6 zł jest najwyższą, jaką mogę zaoferować.
- Ale przecież za rok mogę zmienić zdanie i akcji nie sprzedać?
- Naszą umowę sporządzimy przed notariuszem, a więc jeśli pan nie dotrzyma umowy, to zapłaci wysoką karę. To się naprawdę nie będzie opłacało. Umów trzeba dotrzymywać.
- Czy mógłby się pan przedstawić i odpowiedzieć na pytanie, dla kogo kupuje pan akcje? - Jestem osobą fizyczną, ale kupuję dla dużej spółki. O nazwiskach a także nazwie spółki będziemy mogli mówić, kiedy dojdzie do podpisania umowy. Nawet pana nie widzę, a więc bez żadnych nazwisk.
- To dziękuję, cena 2,6 zł mnie nie zadawala.
- Niech pan to przemyśli. To jest naprawdę dobra cena.
- Jeszcze raz dziękuję.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?