Ale to jest jazda!

Wczoraj również plac tętnił życiem. Nie inaczej jest i dziś. Uczniowie podstawówek, szkół średnich a czasem nawet i dorośli chcą spróbować swoich sił na torze przeszkód.

Moda na karkołomne niekiedy zjeżdżanie przyszła do nas z zachodu. Ale ten objaw amerykanizacji życia wydaje się jak najbardziej pozytywny.

Wszak najmłodsi zamiast myśleć o głupotach, nudzić się na przystankach, sięgać po używki, po prostu biorą sprzęt pod pachę i hasają w "rynnie".

Jak jest? Rewelacyjnie!
- Ktoś, kto zjeżdżania nie spróbuje, nigdy nie przekona się jakie to uczucie. A jest... rewelacyjnie. Każdemu polecam choć raz spróbować swoich sił. Naprawdę warto. Zapomina się o wszystkim. Aż ciarki po plecach przechodzą - ekscytuje się Kacper Ciszewski.
Jak mówią młodzi, początki nie są łatwe. Trzeba mieć silną wolę. Nie załamywać się upadkami. Kraksy na początku zdarzają się nawet późniejszym mistrzom. Ale kiedy już złapie się równowagę...

- To prawie tak, jakby złapać wiatr w żagle. Zabawa jest super. Ciężko ją porównać do czegoś innego. Pomysł ze zrobieniem skateparku był wyśmienity - ocenia Kuba Owczarek.

Pomysł jest trafiony nie tylko zdaniem dzieci. Także starsze pokolenie, często negatywnie nastawione do pomysłów młodszych pozytywnie wypowiada się o inwestycji. - Przynajmniej w części miasto wygoniło nudę - mówi mieszkaniec Ryszard Mach.

A to jeszcze nie koniec inwestycji na tym terenie. Do końca miesiąca obok skateparku rozpocznie się budowa boiska ze sztuczną nawierzchnią.

- Czekaliśmy z tą inwestycją na odpowiednią temperaturę. Przez dłuższy czas musi być ciepło. Wszystko wskazuje na to, że teraz będzie, więc ruszamy z inwestycją - mówi burmistrz Bartłomiej Bartczak.

I zapowiada, że kompleks będzie ogrodzony, ale każdy, jak teraz, będzie mógł na niego wejść. Wokół skateparku i boiska pojawią się kamery monitoringu. - Nie chcemy, aby jacyś nieodpowiedzialni ludzie zdewastowali teren - tłumaczy Bartczak.

Skatepark wraz z urządzeniami kosztował 193 tys. zł. Boisko ze sztuczną nawierzchnią - 460.