To historyczne wcielenie. W przyszłym roku zasadnicza służba wojskowa zostanie zawieszona. Ostatni żołnierze z poboru wyjdą do cywila za dziewięć miesięcy. W jednostkach wojskowych mają ich zastąpić szeregowi zawodowi, którzy po zakończeniu służby zasadniczej i przejściu testów podpisują kontrakty na sześć lat. Myśli o tym wielu poborowych. Np. Sebastian Gołębiewski z Nietkowic pod Czerwieńskiem, który cztery tygodnie temu trafił do 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej w Międzyrzeczu.
- Sam się zgłosiłem, bo chcę zostać żołnierzem zawodowym - mówił nam dziś po powrocie z zajęć na poligonie.
Mój rozmówca precyzyjnymi ruchami rozkłada na części karabinek kbk AK. Strzelanie ma już za sobą. Teraz musi wyczyścić broń. Obok siedzi Krzysztof Buganik z Karczówka pod Żaganiem. Też świeżo upieczony żołnierz. W rękach trzyma kałacha i wycior do czyszczenia. - Armia nie jest taka straszna - zapewniają.
Wojsko było i będzie
Dlaczego wojsko stawia na zawodowstwo? - Bo armia zawodowa jest lepsza od tej z poboru. Bardziej mobilna i lepiej przygotowana do wykonywania coraz trudniejszych zadań. I na dłuższą metę jest także tańsza - zapewniają sztabowcy.
Tysiące młodych mężczyzn odetchnęło z ulgą. Nie będą już musieli kombinować zaświadczeń o chorobach lub kontynuowaniu nauki, żeby uniknąć przysłowiowego wzięcia w kamasze. Dla innych armia zawodowa to jednak szansa na dobrze płatną pracę i szybką emeryturę. Mówili o tym poborowi, którzy zostali ostatnio wcieleni do elitarnej 17. WBZ.
- Wojsko było, jest i będzie. To niezła i dobrze płatna robota, dlatego po odbyciu służby zasadniczej zamierzamy zostać w szeregach armii, ale już jako żołnierze zawodowi - deklarowali Krystian Osowski i Jakub Maciejewski ze Skwierzyny
Kuszą zarobkami
Czym armia kusi kandydatów? Szeregowi zawodowi zarabiają 2,2 tys. zł brutto, a od stycznia ich pensje wzrosną do 2,5 tys. zł. - To ponad dwa tysiące złotych na rękę - wylicza kpt. Szczepan Głuszczak z 17. WBZ.
Wielu szeregowych zawodowych mieszka w koszarach. Nie muszą więc płacić za wynajmowanie kwater. Za darmo mają obiady, a do tego dochodzą trzynastki i tzw. mundurówki. - Żołnierze z rodzinami mogą się ubiegać o mieszkania. W naszej jednostce klucze do własnych lokali dostało już kilkudziesięciu szeregowych zawodowych - dodają oficerowie.
Da się żyć
Za dziewięć dni Sebastian Gołębiewski i Krzysztof Buganik złożą przysięgę i wyjadą na pierwszą przepustkę. W armii są zaledwie od czterech tygodni, ale rozebranie na części i wyczyszczenie karabinka kbk AK to dla nich już żadna tajemnica.
(fot. fot. Dariusz Brożek)
W koszarach żołnierze mieszkają w czteroosobowych pokojach. Korzystają ze wspólnych łazienek. Mają też wspólne kuchnie, w których mogą przygotowywać posiłki.
- Da się żyć - komentuje szer. zaw. Marcin Chłopeniuk, który służy w elitarnej kompani rozpoznawczej. Wojskową karierę zaczął w 2001 r. od służby zasadniczej w Hrubieszowie. Potem był żołnierzem nadterminowym, wyjechał do Iraku i po powrocie został szeregowym zawodowym. Twierdzi, że to niezła praca. Na rękę zarabia niespełna 1,9 tys. zł. A jego koledzy w cywilu mają o kilkaset złotych więcej. - Dla mnie największym minusem jest spora odległość do domu i rodziny - mówi.
Są też minusy
Mój kolejny rozmówca wylicza następne minusy. Np. na terenie jednostki nie można używać osobistych komputerów, dostęp do internetu jest tylko w klubie żołnierskim.
- Po pracy piwa nie wypiję, bo to jednostka. Z tego samego powodu nie może mnie odwiedzić dziewczyna. A ja nie mogę wrócić do koszar po zakrapianej imprezie. Dlatego wielu z nas wynajmuje mieszkania. Problem w tym, że w Międzyrzeczu za pokój trzeba zapłacić prawie tyle samo, co we Wrocławiu lub Poznaniu - mówi żołnierz.
Nasi rozmówcy zaznaczają, że najwyższy czas wprowadzić takie rozwiązania, jak np. w Bundeswehrze, lub USArmy. - Po zakończeniu służby amerykański żołnierz jest po prostu cywilem, choćby mieszkał w bazie wojskowej - zaznaczają.
Szeregowi zawodowi liczą też na zmianę przepisów, zgodnie z którymi obecnie mogą podpisać najwyżej dwa sześcioletnie kontakty. Po 12 latach pracy będą musieli pożegnać się z wojskiem, bez prawa do emerytury i większych perspektyw na pracę. Bo komu w cywilu potrzebny kierowca transportera Rosomak, czy operator granatnika?
- Szansa dla najlepszych szeregowych są awanse do korpusu podoficerów. U nas już ponad 20 z nich zostało kapralami - mówi kpt. Sz. Głuszczak.
Dostanie pensję zamiast żołdu
W Międzyrzeczu i Wędrzynie pierwsi szeregowi zawodowi pojawili się już cztery lata temu. Teraz w 17. WBZ służy ich ponad 1,1 tys. A na chętnych czeka jeszcze 240 etatów. Na jeden z nich liczy Wojciech Chrenowicz z Lubska. W maju został wcielony do międzyrzeckiej brygady. Niebawem zostanie żołnierzem nadterminowym. I zamiast 230 zł żołdu będzie zarabiać około 1,5 tys. zł na rękę.
- Pod koniec stycznia kończy mi się służba i wtedy będę się ubiegać o przejście do korpusu szeregowych zawodowych - zapowiada.
EGZAMINY W KOSZARACH
Rekrutacja chętnych do służby zawodowej w 17. WBZ odbywa się we wtorki o 8.00 w jednostce wojskowej przy ul. Wojska Polskiego 17. Szczegóły pod nr tel. 095 741 42 65, 095 741 42 29
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?