Anna Jagielnik przed kilkoma tygodniami wróciła z Anglii. - Zawsze tęskniłam za Świebodzinem i dlatego wróciłam. Na ścieżce biegam niemal codziennie, średnio po pięć, sześć kilometrów. Niestety często spotykam się z pretensjami rowerzystów, którzy zarzucają pieszym, że szlak jest tylko dla jeżdżących. Biegnąc, staram się nie przeszkadzać rowerzystom. Wydaje się, że ścieżka powinna być dla wszystkich. Przecież nie będę biegła drogą, którą jeżdżą potężne tiry - przekonuje pani Ania.
Mirosław Lasek wraz z kolegą wybrali się rowerami na przejażdżkę. - Uciążliwi są szczególnie spacerowicze z kijkami, którzy bardzo często chodzą parami, nawet grupami. Wtedy naprawdę trudno ich wyprzedzić. Wówczas najczęściej dochodzi do awantur. Ja nie mam nic przeciwko spacerowiczom, ale zgodnie z przepisami to oni powinni nam ustępować - tłumaczy.
Pani Zuzanna i Mirosława od lat, jak podkreślają, są fankami nordic walking. - To dla nas jedyna szansa, by mieć kondycję i zdrowie. Dlatego staramy się tu chodzić minimum co drugi dzień. Niestety zdarza się, że rowerzyści dzwonią na nas, niekiedy krzyczą, że my nie mamy prawa tu chodzić. A przecież gmina wybudowała szlak także za nasze pieniądze - mówi pani Zuzanna.
Czytaj więcej w czwartkowym, papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej
Zobacz też: Nowe oferty pracy z woj. lubuskiego. Sprawdź!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?