Budowę przyszpitalnej pralni na ul. Szerokiej rozpoczęto, kiedy Międzychód był jeszcze w Gorzowskiem. W 1999 r. ówczesne władze województwa wielkopolskiego zadecydowały, że pralnia jest zbędna, inwestycję przerwano. Przez następne lata trwały ustalenia kto jest właścicielem działki. Dziś wokół murów niedoszłej pralni rosną wysokie na kilka metrów chaszcze, a wnętrzem zainteresowali się miłośnicy alkoholi z dolnych półek.
W poniedziałek przed południem spotkaliśmy tam trzech mężczyzn. Przyznali, że nie jest to najbezpieczniejsze miejsce. Niezabezpieczone klatki schodowe i szyby wind powodują, że jeden nieostrożny krok może doprowadzić do dramatu. - Sławek to połamał tutaj obie nogi - mówi jeden pokazując głęboki na kilka metrów szyb.
Jak twierdzą mieszkańcy bloku po drugiej stronie ulicy, wieczorem w budynku zaczynają się prawdziwe pijackie orgie, dlatego obiekt nazywany jest ,,siedliskiem nietoperzy’’. Problem w tym, że coraz częściej pojawia się tam młodzież. - Mamy takie sygnały, staramy się na bieżąco interweniować - informuje zastępca naczelnika wydziału prewencji Stanisław Wylegała.
Według starosty Juliana Mazurka, posesja nie jest już własnością powiatu. Ponad rok temu została sprzedana firmie prywatnej. - Z tego co wiem zajmuje się ona zakupem terenów pod przyszłe inwestycje - mówi starosta. Przy ul. Szerokiej ma powstać kolejny market.
Kilka tygodni temu policjanci zwrócili się do właściciela działki, aby uporządkował i zabezpieczył teren.
- Trzeba przyznać, że podjęto pewne prace, ale problem w dalszym ciągu istnieje - podkreśla S. Wylegała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
