Wielka woda spodziewana jest w sobotę między 7.00 a 8.00.
- Na razie sytuacja jest u nas stabilna, ale wspólnymi siłami czyścimy 10 km odcinek wału, który po powodzi w 1997 roku nie został wzmocniony - mówił nam dziś wójt Górzycy Robert Stolarski.
- Usuwamy korzenie i samosiejki, żeby odsłonić wał i sprawdzić, czy nie ma w nim dziur. Przez całą dobę, co godzinę, teren jest monitorowany. Przygotowano już też 3,5 tys. worków, które są napełniane piaskiem. Pomagają w tym mieszkańcy. - Układamy je na razie w okolicy wału i na terenie Zakładu Gospodarki Komunalnej na paletach, żeby w razie potrzeby można je szybko umieścić na przyczepach i dowieźć tam, gdzie będą potrzebne - tłumaczył wójt. Gmina dostarcza też mieszkańcom nieodpłatnie piasek, żeby mogli dodatkowo zabezpieczyć swoje domostwa.
W samej Górzycy newralgiczne są ulice: Ceglana, Nadodrzańska, część Kostrzyńskiej, Narutowicza i Ogrodowa, które leżą blisko Odry. Dlatego gmina chce, żeby mieszkańcy z tego rejonu opuścili domy. Dziś ma zapaść decyzja, kiedy dojdzie do ewakuacji. Podobny los czeka wszystkie osoby z Ługów Górzyckich. To właśnie wał między Górzycą a tą wsią nie został wyremontowany.
- Po powodzi wzmocniono u nas tylko 4,7 km wału w samej Górzycy. Reszta ma być zrobiona, ale temat ślimaczy się z powodu procedur. Ponad dwa i pół roku temu Lubuski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, który ma budować wał, złożył wniosek o zgodę na budowę, ale Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zażądała raportu o oddziaływaniu inwestycji na środowisko i prace nad nim jeszcze trwają. To ciągnie się za długo. Uważam, że tego typu inwestycje jak wały powinny być wyłączone specustawą z tradycyjnej procedury związanej z wydawaniem pozwoleń na budowę - mówił wójt.
W sumie z terenu gminy mają być ewakuowane 360 osoby. Zdecydowana większość zamierza sama wyjechać z gminy. Ci, którzy zostaną, będą umieszczeni w Centrum Spotkań Polsko-Niemieckich, na terenie Kompleksu Sportowo-Rehabilitacyjnego i Muzeum Łąki w Owczarach.
R. Stolarski mimo, że sytuacja jest trudna, nie traci nadziei, że gmina wyjdzie z powodzi obronną ręką. - Już w tej chwili wiemy, że fala, która była w Nowej Soli miała pół metra mniej, niż się spodziewano - mówił. - Zanim woda dotrze do nas, na pewno rozleje się jeszcze po polderach. Dwa z nich są w Słubicach - dodał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?