Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezdomne pieski śpią w schronisku w połatanych budach

Danuta Kuleszyńska 068 324 88 43 [email protected]
Może ktoś się ulituje i kupi mi nową budę - woła zrozpaczona suczka mieszaniec
Może ktoś się ulituje i kupi mi nową budę - woła zrozpaczona suczka mieszaniec fot. Mariousz Kapała
- Na szczęście żaden jeszcze nie umarł z powodu mrozów. Robimy wszystko, by miały ciepło, ale nie zawsze jest to możliwe- przyznaje Monika Wiszniewska, szefowa schroniska dla bezdomnych psów.

Ostry mróz daje się we znaki wszystkim. Także bezpańskim czworonogom, które żyją w schronisku dla bezdomnych psów przy Szwajcarskiej. Pojechaliśmy sprawdzić, czy najwierniejszy przyjaciel człowieka nie cierpi z powodu zimy. Na bramie wejściowej od dawna wisi informacja, że w schronisku nie ma już miejsca dla nowych mieszkańców. - No, ale jeśli ktoś przywiezie do nas opuszczonego pieska, to oczywiście znajdzie się dla niego jakiś kąt. Jest ciasno, ale jakoś sobie poradzimy. Przecież nie zostawimy czworonoga na pastwę losu.

Owi i jego stara buda

W tej chwili w schronisku przebywają 194 psy. Żeby wszystkie miały kąt do spania, swoje legowiska opuścić musiały koty. Jest ich 12 i biegają swobodnie po terenie.- Z kotkami nie ma kłopotu, bo mogą schronić się w budynku - wyjaśnia M. Wiszniewska. - Psy muszą przebywać w budach. A te niestety nie zawsze są w dobrym stanie.

Razem z szefową robimy obchód schroniska. Psiaki mieszkają w długich klatkach, które są podzielona na boksy. W każdym boksie jest jedna, dwie budy. Wszystkie zajęte. Kundelek Owi na nasz widok wyskakuje ze swojego "domku" i radośnie macha ogonem. Jego buda ma ze dwadzieścia lat i jest połatana na wszystkie możliwe sposoby. Jeszcze trochę, a całkiem się rozleci. - Robimy co możemy, żeby miały ciepło, ale nie zawsze jest to możliwe - wzdycha M. Wiszniewska. - Bo takiej budy już nijak nie da się zreperować. A na zakup nowych nie mamy pieniędzy. Ratujemy się tak, że z trzech zniszczonych klecimy jedną. Ale i ta długo nie postoi.

Koralik ma nowy dom

Żeby psiaki nie marzły, budy wyściełane są wewnątrz słomą, a u wejścia wiszą zasłonki, które chronią od wiatru. Ale nie wszystkim czworonogom to się podoba, więc zasłonki zrywają. Dlatego szefowa schroniska prosi: - Potrzebne są koce. Mogą być stare, używane. Zamiast wyrzucać na śmietnik, proszę przynieść do schroniska. No i słoma by się przydała, bo już nam się kończy. A jak ktoś ma stolarnię, to chętnie weźmiemy trociny.

Na wyżywienie psiaki narzekać nie mogą Ich michy są pełne. - Ale karma dla kotów i szczeniaków też by się przydała. Będziemy wdzięczni za każdy taki odruch serca.
A tego serca naszym Czytelnikom nie brakuje. Po artykułach o schronisku i publikacjach "Przyjaciel do wzięcia" już kilka osób przygarnęło do domu czworonoga. - O "Koralika", który już następnego dnia trafił do nowego domu, ludzie pytają jeszcze dzisiaj - cieszy się M. Wiszniewska. - Nową rodzinę znalazła także rotwailerka. Bardzo nam te teksty pomogły. I mam nadzieję, że kolejne psiaki też trafią w dobre ręce. Bo one bardzo potrzebują ciepła i miłości.

Telefon do schroniska: 068 324 98 98.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska