- Nie organizuję już spotkań, nie robię wystaw, bo jest tutaj za ciasno - mówi Lidia Hudak, kierowniczka biblioteki miejskiej połączonej z gimnazjalną. Ta druga to zaledwie kilka półek przy wejściu, wypełnionych lekturami szkolnymi.
Obie placówki są razem od dawna. Wcześniej sąsiadowały przy ul. Sportowej w innym budynku oświatowym - w ramach szkoły podstawowej. Gdy kilka lat temu zaczęto tworzyć gimnazja, bibliotece znaleziono lokum w nowo utworzonym przy pl. Wolności, przy czym ma ona oddzielne wejście od strony ul. Bydgoskiej.
- Sytuacja, gdy biblioteka jest w gimnazjum odstrasza czytelników z miasta - wskazuje L. Hudak. - Po prostu starsi chcieliby przyjść do nas, posiedzieć trochę na miejscu, pogadać, spokojnie wybrać książki, ewentualnie poczytać coś w czytelni. Tymczasem rozbuchana w tym wieku młodzież działa na nich jak straszak. A już to słownictwo...
Uczniowie biorą lektury
- Tak, wiem, to jest młodzież w trudnym wieku i uważam, że korzystne byłoby oddzielenie biblioteki szkolnej od gimnazjalnej - sugeruje Adrianna Kosicka-Matuła, dyrektorka szkoły. - Słyszałam, że w gminie są przymiarki do tego.
W kartotece biblioteki jest zanotowanych w tym roku 658 czytelników z miasta. Ilu uczniów korzysta ze swojej części - tego się nie rejestruje. Wiadomo, że głównie biorą zadane lektury. Księgozbiór w 95 proc. należy do gminy.
- Rocznie na nowe pozycje samorząd przeznacza 8 tys. zł, co w przeliczeniu na książki daje około 400 tomów - przekazuje szefowa placówki. - Drugie tyle złotówek otrzymujemy z resortu kultury. Coraz większy jednak problem robi się z pomieszczeniem tutaj nowych woluminów. Z tego też powodu nie organizuję w bibliotece żadnych spotkań, bo gdzie...
Oprócz biblioteki miejskiej są jeszcze dwie filie, w Kosieczynie i Dąbrówce Wlkp., które na zmianę obsługuje jedna bibliotekarka.
Trzeba rozdzielić
Pani Lidii marzyłby się nowy lokal dla książnicy, najlepiej gdzieś w samym centrum, żeby starsi ludzie mieli blisko. Wskazuje np. na dawny budynek policji przy ul. PCK. Okazuje się jednak, że ten gmach samorząd już sprzedał.
- Cel strategiczny jest właśnie taki, żeby obie biblioteki rozdzielić - mówi Jerzy Skrzypczak, dyrektor ośrodka kultury, sportu i rekreacji. Książnica jest w strukturze OKSiR-u. - Trwają dyskusje nad nową strategią gminy i tego rodzaju rozwiązanie jest przewidywane. Gdzie jednak miałaby się w przyszłości mieścić biblioteka, tego nie jestem w stanie dziś wskazać.
J. Skrzypczak uważa również, że dobrze byłoby przy okazji bibliotekę wyłączyć z OKSiR-u, bo o samodzielności wszystkich książnic publicznych w Polsce mówi nawet ustawa. - Pamiętam, że podobne zdanie miała dawno temu moja mama, która była bibliotekarką - dyrektor dorzuca akcent osobisty.
- Tak, jest w sprawie rozdzielenia jakaś ustawa - zauważa też L. Hudak i puentuje: - W Zbąszynku jest jedyna w regionie niesamodzielna biblioteka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?