MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Brak pieniędzy, brak kadr. Czy nowosolski sport kuleje?

Artur Lawrenc 68 387 52 87 [email protected]
Co dzieje się z nowosolskim sportem?
Co dzieje się z nowosolskim sportem? fot. sxc.hu
Co roku powraca, niczym bumerang, dyskusja na temat kondycji nowosolskiego sportu. A że ta nie jest najlepsza, to kłótnie, o to ile i komu należy się pieniędzy, są bardzo długie i zażarte. A to nie koniec problemów.

Mało kto jednak powie otwarcie, co mu na sercu leży. Dlaczego? Bo boi się, że w konsekwencji zostanie zupełnie wykluczony z grona klubów, które liczą na dotacje. A potrzebujących jest bardzo dużo...
Kontrowersje wzbudza fakt, że podstawowym kryterium przydziału kasy jest "historyczna waga klubu". - Te nowo powstałe są również brane pod uwagę, ale w mniejszym stopniu. Liczy się przede wszystkim prestiż i renoma - potwierdza Bożesława Korczyk-Giza, skarbnik miasta.

- W tym roku nasze kolegium będzie decydować o rozdysponowaniu 680 tys. zł. Dbamy przede wszystkim o rozwój sportu wśród młodzieży. Zawodnicy trenujący indywidualnie mogą starać się o stypendia - dodaje skarbnik.

Wobec powyższego nie dziwią pretensje do klubu piłkarskiego Arka Nowa Sól. Działacze i zawodnicy z innych dyscyplin, mają mu za złe, że pochłania lwią część miejskich dotacji. - To sport na wyższym poziomie ma zniknąć? - pyta z kolei Andrzej Graczyk, członek zarządu Arki.

Tylko, co w takim razie mają powiedzieć zawodnicy SPR-u, skoro grają w rozgrywkach o klasę wyżej, a dostają wielokrotnie mniej?

- Na pewno nie powinno się stawiać na futbol, bo ten skompromitował się wielokrotnie. Niech piłkę kopie jak najwięcej dzieciaków, na seniorów nie ma i nigdy nie będzie pieniędzy - komentuje Radosław Abramczyk, nauczyciel wychowania fizycznego. - Wielu byłych siatkarzy Astry gra obecnie w drugiej lidze. A gdyby ich zatrzymać, gdyby były na to środki, powstałaby taka drużyna u nas - deklaruje Abramczyk.
Czy Nową Sól rzeczywiście stać na sport dużego formatu? Owszem, ale jest jeden warunek: należy zainwestować w jedną konkretną dyscyplinę. - Trzeba postawić na wybraną grupę - proponuje Abramczyk.

- Zależy też, co rozumiemy pod słowem większy format. Chcemy mieć olimpijczyka? Czy może ma być to drużyna z którejś ekstraligi? I dalej: czy chcemy tego już dziś, czy będziemy cierpliwie pracować? - zastanawia się Katarzyna Gosk, nauczycielka wychowania fizycznego. - Ale jedno i drugie nie obejdzie się bez odpowiednich środków finansowych. Bliska jest mi siatkówka i wiem, że z pewnością nie brak u nas utalentowanej młodzieży oraz odpowiednich obiektów sportowych. Przy wcale nie tak olbrzymim wsparciu finansowym, moglibyśmy mieć seniorskie zespoły na dobrym poziomie ligowym - zapewnia K. Gosk.

- Sport przez duże S nierozerwalnie wiąże się z nakładem finansowym. Szkoda, że choć w mieście nie brakuje zamożnych firm, nie znalazł się dotąd pasjonat chcący zainwestować w jakiś klub - mówi z kolei Grzegorz Rogula, dyrektor MOSiR-u.

Poza problemami finansowymi są też inne, równie ważne kwestie. Po pierwsze hale. Mamy zaledwie dwie (przy ul. Św. Barbary i ul. Botanicznej), a to stanowczo za mało. Wszystkim sekcjom ogranicza się dostęp do minimum, żeby każdy mógł odbyć swoją jednostkę treningową. - Istotną przeszkodą jest też nabór do sekcji i sumienne chodzenie młodzieży na treningi. Dalej nieprzemyślany system szkolnictwa z 3-letnim gimnazjum. Od jego wprowadzenia znacznie spadły nasze wyniki. Zawodnik zmienia szkołę, środowisko, jest zagubiony. Zanim się oswoi, już kończy szkołę. To okres stracony dla niego i klubu - mówi prezes Astry Zdzisław Rola.

- Wyniki zespołów szkół, gdzie podstawówka i gimnazjum są razem w jednym budynku, są lepsze niż gimnazjum. Do tego zaczyna brakować kadry szkoleniowej, ludzi z licencją. Nauczyciele przestali podnosić swoje kwalifikacje, a bez tego nie mogą prowadzić zajęć w klubach - ubolewa Z. Rola. Na koniec skromna w mieście baza hotelowa, która blokuje możliwość organizacji większych imprez sportowych, bo nie ma gdzie zakwaterować zawodników.

Mimo tej naszej przeciętności z pewnością można, a nawet trzeba, niektórych pochwalić. - Brawa należą się judokom UKS Ósemka i siatkarkom UKS Ares. Piłkarzom ręcznym za niemal historyczny awans do drugiej ligi i ciekawą oprawę meczów. Szkoda tylko, że już nie za wyniki - wylicza G. Rogula. - Nowa Sól jest widoczna na polu dyscyplin indywidualnych. Odnosimy znaczące sukcesy na arenie krajowej i międzynarodowej. Prym wiodą tu oczywiście sporty walki, lekkoatletyka, kajakarstwo a ostatnio dołączyła jazda konna. W grach zespołowych, w rozgrywkach młodzieżowych, też wypadamy nieźle plasując się niejednokrotnie na wojewódzkim podium - podkreśla z kolei R. Gosk.

Szkoda tylko, że wyniki mamy głównie wśród młodzieżowców. Takich mistrzów, jakim przed wielu laty był Grzegorz Krawców czy w bliższej przeszłości Radosław Popławski, próżno szukać...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska