Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bruk w Przyborowie tylko dla strażników

Michał Iwanowski 0 68 324 88 12 [email protected]
- Tę inwestycję przeprowadzono tylko z myślą o strażnikach gminnych, bez porozumienia z mieszkańcami - mówi zbulwersowany Dariusz Foltyn.
- Tę inwestycję przeprowadzono tylko z myślą o strażnikach gminnych, bez porozumienia z mieszkańcami - mówi zbulwersowany Dariusz Foltyn. fot. Marek Marcinkowski
Wójt buduje utwardzony plac w centrum Przyborowa. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że plac będzie służyć tylko strażnikom gminnym, a posesje wokół placu będą tonąć w błocie.

W Przyborowie życie wsi koncentruje się na centralnym placu, wokół sali wiejskiej i kilku sklepów przy drodze Nowa Sól - Wolsztyn. Od kilku tygodni trwa tam wielka, jak na Przyborów, inwestycja. Wokół placu porozstawiane są palety z kostką brukową. Ale tak nieszczęśliwie, że nie sposób dojechać np. na tyły głównego sklepu spożywczego we wsi.

To już końcówka

Tymczasem sklep należący do Łucji Foltyn musi sobie radzić z dostawą towaru. - Zawsze zajeżdżaliśmy z dostawą od tyłu, ale teraz musimy dźwigać skrzynki kilkanaście metrów, parkując przy drodze - ubolewa Dariusz Foltyn.

Inny mieszkaniec, którego posesja znajduje się tuż za budynkiem sali wiejskiej i siedziby straży, nie może wyjechać z domu inaczej, jak tylko tuż przed ostrym zakrętem przy głównej drodze. - Żeby włączyć się do ruchu, za każdym razem ryzykuję życiem, bo zza zakrętu nic nie widzę, a nie ma lustra po drugiej stronie jezdni - pomstuje właściciel. - W ogóle o nas nie pomyślano!

- No cóż, każda inwestycja drogowa, pociąga za sobą pewne utrudnienia i nie było możliwości, by to inaczej zorganizować - rozkłada ręce wójt Jarosław Dykiel. - Ale to już końcówka robót i utrudnienia niebawem znikną.

Wystarczyło się dogadać

Ale zakończenie robót wcale nie satysfakcjonuje okolicznych mieszkańców. Bo utwardzany jest tylko plac przed siedzibą straży gminnej. Bruk na drogach wokół placu urywa się po kilku metrach, tuż przed prywatnymi posesjami.

- Na domiar złego, plac zbudowano tak, że po deszczach cała woda spływać będzie prosto pod nasz sklep - ubolewa Foltyn. Rzeczywiście: sklep znalazł się teraz w piaszczystej niecce. Po deszczach ani chybi, będzie tam błota po kostki. - Musieliśmy brać pod uwagę sprawy własnościowe, a grunt przed sklepem jest prywatną własnością - tłumaczy wójt.

- A przecież wystarczyłoby, żeby gmina się z nami dogadała, to byśmy uczestniczyli w tej inwestycji, żeby załatwić ją kompleksowo - podkreśla Foltyn. - Najgorsze, że o niczym nas nie powiadomiono, mimo że wójt miał taki obowiązek.

- Nie ma przeciwwskazań, żeby powiększyć inwestycję w porozumieniu z tym panem, ale to on powinien się do nas zwrócić - odpowiada Dykiel. - Naszym celem było utwardzenie placu dla potrzeb straży gminnej, bo to tam zajeżdża najwięcej interesantów i tam jest największy ruch.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska