Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bukowina Bobrzańska. Czekają na niego przy świątecznym stole

Janczo Todorow
- Czekamy na ciebie Piotrze, jest miejsce dla ciebie przy naszym stole świątecznym- mówi Halina Jędrzejczyk.
- Czekamy na ciebie Piotrze, jest miejsce dla ciebie przy naszym stole świątecznym- mówi Halina Jędrzejczyk. Janczo Todorow
Rodzina Piotra Żołędziowskiego z Bukowiny Bobrzańskiej od prawie ośmiu miesięcy żyje w niepewności. Młody mężczyzna zapadł się jak pod ziemię. Wróżka twierdzi, że żyje i się odnajdzie.

Piotrek ma 20 lat. Ostatnio mieszkał u swojej dziewczyny Amandy w Bobrzanach. Nic nie zapowiadało, że może się zdarzyć coś złego. Tak jak bywa u młodych były wzloty i upadki nastrojów. Pod koniec kwietnia tego roku jednak coś pękło. Chłopak przepadł na całą noc i wrócił nad ranem. Sprawiał wrażenie zmęczonego. Dziewczyna zapewnia, że nawet nie odezwał się do niej ani słowem, tylko odwrócił się i poszedł w stronę Małomic. - Oddalił się w towarzystwie trzech chłopaków. Nie znam ich, nigdy przedtem ich nie widziałam - twierdzi Amanda. Od tamtej pory dziewczyna straciła wszelki kontakt ze swoim przyjacielem. Tego samego dnia, 30 kwietnia, zaalarmowała rodzinę chłopaka. Czyżby wyczuwała, że stało się albo stanie się coś złego?

Rozpoczęto poszukiwania, rozklejono setki ulotek ze zdjęciem Piotrka. Posypały się informacje, że widziano go w różnych miejscowościach. Tropy okazały się fałszywe. Zaginięcie zgłoszono na policji. Wpis o zaginięcie chłopaka pojawił się również na portalu Fundacji Itaka. Rodzina gorączkowo sprawdzała każdą nawet najdrobniejszą poszlakę. Kolega zaginionego twierdził, że widział go w Szprotawie w towarzystwie jakiś wypasionych facetów. Miał powiedzieć po cichu, że jest przetrzymywany za jakieś długi. Również i ten ślad okazał się mało prawdopodobny.

W rodzinie przewijają się różne hipotezy i możliwe okoliczności. Nie wyklucza się przetrzymywanie za jakieś długi, albo wyjazd za granicę. - Nie chcę mi się wierzyć, że pojechał za granicę - mówi Halina Jędrzejczyk, ciotka chłopaka.- Piotrek nie odchodził zbyt daleko od rodziny. Dziwię się tym twierdzeniom dziewczyny, że nie znała chłopaków, z którymi poszedł tamtego dnia. Mam kontakt z policją, ciągle się pytam czy jest jakaś wiadomość. Nie wierzę, że Piotrek ma długi, nie wierzę też, że nie chce się spotkać z rodziną. U każdego z nas przy stole świątecznym jest miejsce dla niego. Niech się odezwie. Jest mi jego bardzo szkoda. Wierzę, że żyje, nadzieja zawsze umiera ostatnia - wzdycha ciotka.
- Bardzo go kochamy, ja i jego siostry również - płacze Sylwia Żołędziowska, mama Piotrka. - Wciąż czekamy na niego. Wierzymy, że pojawi się cały i zdrowy. Zawsze może liczyć na naszą pomoc. Liczymy na to, że policja go odnajdzie.
Irmina, starsza siostra Piotrka opowiada, że brat często jej się śni. Boi się, że może gdzieś jest w rękach złych ludzi.
Komunikat Sylwii Woroniec, rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Żaganiu jest krótki: - Policjanci z Wydziału Kryminalnego nadal prowadzą działania poszukiwawcze za młodym mężczyzną. Nie mamy nowych ustaleń w tej sprawie.
Ostatnio jedna z krewnych Piotrka udała się do wróżki. Ta rozłożyła karty i powiedziała stanowczo: - Na pewno żyje, ale jest gdzieś przetrzymywany. Jednak uda mu się wyzwolić i da o sobie znać.
Co roku w Polsce ginie kilkaset osób w różnym wieku. Z różnego powodu - kłopoty w rodzinie, zadłużenia. Niektórzy, jeżeli nawet zostaną namierzone to mogą sobie nie życzyć podanie aktualnego miejsca pobytu. W drastycznych przypadkach niektórzy zaginieni stają się ofiarami przestępców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska