Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz wyciągnął gminę na prostą

Beata Bielecka
Tomasz Ciszewicz rządzi gminą pierwszą kadencję. - I robi to dobrze - chwali go wielu mieszkańców.
Tomasz Ciszewicz rządzi gminą pierwszą kadencję. - I robi to dobrze - chwali go wielu mieszkańców. Beata Bielecka
- Zamiast stawiać stopnie wolę operować przymiotnikami - reaguje radny Juliusz Żwirek na pytanie o ocenę pracy burmistrza. I wylicza: solidny, pracowity. Nie zaliczył żadnej wpadki i co najważniejsze, udało mu się uchronić gminę przed komisarzem.

J. Żwirek ma opinie radnego, który bez politycznych podtekstów (sam należy do SLD) umie rzetelnie ocenić to, co dzieje się w gminie. Dlatego właśnie jego pierwszego pytam o pracę burmistrza.

Jedni chwalą

Chwali go m.in. za poszukiwanie inwestorów, chociaż mówi, że skuteczność Tomasza Ciszewicza (jest bezpartyjny) będzie można podsumować dopiero po zakończeniu kadencji.

Podkreśla jednak, że podpisanie umowy z firmą, która chce budować w gminie elektrownię fotowoltaiczną (ma to być największa farma solarna w Polsce) jest niewątpliwie dużym sukcesem burmistrza. Bo to on wymyślił, żeby zagospodarować pola w Kunicach, które przez lata leżały odłogiem. Jeśli wszystko się uda, na samych opłatach za dzierżawę gmina zarobi ok. 10 mln zł. Do tego dojdą jeszcze podatki i ok. 20 nowych miejsc pracy.

Jeszcze ważniejsze było oddłużenie gminy. Po wyborach okazało się, że nawet w najczarniejszych scenariuszach nikt nie przewidział, że zadłużenie gminy wynosi 79 proc. Gigantyczną pracę trzeba było włożyć, żeby obniżyć dług o prawie 20 proc., do bezpiecznego poziomu, który odpędził widmo komisarza.

Odbyło się to m.in. kosztem inwestycji, ale też poprzez mocne zaciskanie pasa, redukcję ponad 20 etatów w magistracie i obniżkę urzędniczych pensji. Udało się też sprzedać sporo nieruchomości. Dla porównania w 2010 roku obrót nimi przyniósł gminie 1,2 mln zł, a za kadencji Ciszewicza prawie 10 mln zł.

Inni krytykują

Mimo to radny Jakub Piosik z PO postawiłby burmistrzowi jedynie tróję. Przyznaje, że dałby ocenę wyżej, gdyby nie sprawa Piotra Łuczyńskiego. - Burmistrz nie wyciągnął konsekwencji, mimo, że jego zastępca został skazany prawomocnym wyrokiem karnym - tłumaczy. Uważa, że P. Łuczyński powinien podać się do dymisji, a jeśli sam tego nie zrobił, krok był po stronie burmistrza.

P. Łuczyński ma wyrok za pomówienie byłego szefa gminy Ryszarda Bodziackiego. Chodziło o jego wypowiedź na temat nieprawidłowości przy remoncie Słubickiego Miejskiego Ośrodka Kultury, za którymi miał stać były burmistrz. Sąd ich nie stwierdził. Warunkowo umorzył jednak postępowanie na rok próby, dzięki czemu P. Łuczyński zachował stanowisko.

J. Piosik mówi jednak: - Urzędnik na tak wysokim stanowisku musi być czysty jak żona Cezara.
Zwraca też uwagę na inne sprawy. Krytykuje łatanie budżetu wyższymi podatkami dla podmiotów gospodarczych i brak reakcji na inwestycje zgłaszane przez radnych. - Nie mogę doprosić się od dwóch lat ogrodzenia placu zabaw przy zbiegu ul. Wandy i Wodnej. To zaledwie 20 tys. zł potrzebne na tą inwestycję - mówi.

Gdy pytam czy widzi jakieś dobre strony urzędowania nowego szefa gminy długo się zastanawia. Aż w końcu odpowiada: - Dobre jest to, że minęło już pół kadencji i pozostały tylko dwa lata.

Wśród mieszkańców rzadko słychać tak negatywne oceny. - W końcu mamy burmistrza, który nie trwoni publicznych pieniędzy. Mam znajomego w urzędzie i opowiada, że oszczędzają tam na czym się da. Skończyły się m.in. bankiety z byle okazji - opowiada słubiczanin, który chciał zostać anonimowy.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska