MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Być jak Bruce Lee, czyli poznaj nowosolskich karateków!

Olga Kałuska 68 387 52 87 [email protected]
Prezes NKKK W. Leśniewski (z prawej) i trener I. Dąbrowicz wciąż się doskonalą. Oto ich najnowsza zdobycz – certyfikat z samej Japonii, potwierdzający ich wysokie osiągnięcia i ogromne umiejętności.
Prezes NKKK W. Leśniewski (z prawej) i trener I. Dąbrowicz wciąż się doskonalą. Oto ich najnowsza zdobycz – certyfikat z samej Japonii, potwierdzający ich wysokie osiągnięcia i ogromne umiejętności. Olga Kałuska
Dla nich tradycja, dyscyplina i oddanie to coś więcej niż słowa. To filozofia, którą wyznają już niemal 30 lat. Zarażają nią kolejne pokolenia z... mistrzowskim skutkiem. Oto trenerzy Nowosolskiego Klubu Karate Kyokushin.

Mnogość tytułów, pucharów, odznaczeń i medali, które zdobył NKKK jest imponująca i niemal nie do zliczenia. Za wszystkimi sukcesami stoją praca, mordercze treningi oraz oczywiście trenerzy: Ireneusz Dąbrowicz, prezes klubu Waldemar Leśniewski, Zbigniew Czech i Krzysztof Olejnik. Ale zacznijmy od samego początku.

Kiedy i jak doszło u nich do fascynacji wschodnimi sztukami walki? - Wszystko ma swój początek w filmach, w których grał niezapomniany Bruce Lee. To on nas najbardziej zainspirował - zgodnie przyznają I. Dąbrowicz oraz W. Leśniewski. Fascynacja mistrzem oraz ciężka praca dały swój początek działalności Nowosolskiego Klubu Karate Kyokushin w roku 1983, a więc niemal... 30 lat temu! Od tego czasu klub działa bez przerw i wciąż pnie się do góry w rankingach, zdobywając coraz to nowe odznaczenia w tej dziedzinie sportu.

W hali sportowej nowosolskiego Liceum Ogólnokształcącego odbywają się treningi dla dwóch grup wiekowych - dzieci od 5 do 14 lat, oraz starszej grupy - powyżej 14 roku życia. Jak sobie radzą? - Tylko w tym roku nasi zawodnicy zdobyli aż 67 pucharów, z tego 27 złotych. W 2010 roku z zawodów międzynarodowych w Austrii wróciliśmy z dwoma złotymi medalami. To ogromny sukces - mówi prezes W. Leśniewski. Trenerzy też nie stoją w miejscu. Wciąż podnoszą swoje kwalifikacje, otrzymując coraz to nowe DAN-y (stopnie najwyższe - mistrzowskie; belki naszywane na czarny pas za doskonałą technikę, wiedzę praktyczną i teoretyczną) oraz certyfikaty poświadczające ich imponujące umiejętności i dokonania. Ireneusz Dąbrowicz ma na swoim koncie już 2 DAN-y. Dla porównania: w Polsce największa liczba to 5, a na świecie 7.

Klub cieszy się powodzeniem - młodsza grupa liczy 36 osób, a starsza 28. Oprócz tradycyjnego treningu podopieczni klubu otrzymują niezbędną wiedzę teoretyczną, dowiadują się wiele o kulturze i tradycjach wschodnich oraz uczą się dyscypliny i perfekcji. Gdy adepci sztuki walki przychodzą na trening witają się ze swoimi SENSEI-ami (nauczycielami - mistrzami) zwrotem "OSU", które, w zależności od sytuacji, ma wiele znaczeń: - Oprócz powitania zwrotem "OSU" odpowiada się na wydaną przez trenera komendę, dziękuje mu się oraz podczas ceremonii, okazuje się należny kulturze sztuk walki, szacunek - wyjaśnia W. Leśniewski. Ceremonia to rytualne powitanie i podziękowanie odbywające się na początku i końcu treningu. Wszystkie grupy siadają razem i oddają sobie cześć tradycyjną formułą. To wszystko wzbogaca intelektualnie i duchowo oraz jednoczy wszystkich zebranych.

- Bardzo ważna jest dla nas dyscyplina i systematyczność - mówi I. Dąbrowicz, który na co dzień jest funkcjonariuszem służby więziennej - Chcemy tym dzieciakom dać możliwość rozwoju i samodoskonalenia się, dlatego oprócz samych treningów organizujemy dodatkowo wyjazdy na zimowiska oraz na wakacje - w góry i nad morze. Dzięki temu zawiązują się między nimi przyjaźnie - mówi.

Czy klub z tak ogromną tradycją i tyloma wyróżnieniami boryka się z jakimiś problemami? - Staramy się, by tych problemów nie było, ale oczywiście zawsze pieniędzy mogłoby być więcej, no i z racji, że Nowa Sól to niezbyt duże miasto, ciężko nam wyszkolić sobie następców. Młodzi po szkole średniej wyjeżdżają, dlatego brakuje nam nowych trenerów - mówi prezes NKKK. Mimo tego, klub otworzył swoje filie w Kożuchowie i Bytomiu Odrzańskim. Tam też trenerzy kształtują charakter i szkolą jak zachować się w sytuacjach zagrożenia.

A jak właściwie zacząć naukę w klubie karate? - Treningi rozpocząć można właściwie w każdym wieku i momencie - zapisy robimy co roku we wrześniu, ale przyjmujemy też w trakcie trwania zajęć. Nie jest to kosztowne, nie trzeba od razu kupować kimona, miesięcznie zajęcia kosztują 50 zł. Zapraszamy wszystkich chętnych - dodaje W. Leśniewski. A zatem... do boju, nowosolanie! Któż z nas nie marzył choć raz by być jak "king Bruce Lee karate mistrz"?

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska