Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Była dyrektorka walczy o dobre imię

Janczo Todorow
- Poświęciłam 12 lat swoje pracy, a starosta napisał w wypowiedzeniu, że jestem złym dyrektorem - mówi Grażyna Rembowska.
- Poświęciłam 12 lat swoje pracy, a starosta napisał w wypowiedzeniu, że jestem złym dyrektorem - mówi Grażyna Rembowska. Janczo Todorow
Grażyna Rembowska, do niedawna dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Żarach otrzymała w poniedziałek wypowiedzenie od starosty. Jest oburzona sposobem, w jaki podziękowano jej za pracę i zamierza walczyć o obronę swojego imienia.

- Włożyłam wiele pracy, żeby stworzyć normalne warunki do pracy, bo starostwo nigdy nie miało pieniędzy na nasze centrum - mówi Grażyna Rembowska. - Sama wymieniałam okna, w ramach różnych projektów pozyskałam pieniądze na zakup komputerów, drukarek, kserokopiarek i meble. Wystąpiłam też do PFRON o pieniądze na podjazd dla niepełnosprawnych. Nawet mąż pomagał mi w drobnych remontach - wspomina.

Była dyrektorka opowiada z nieskrywaną satysfakcją, że przez te lata udało jej się nawiązać współpracę z wieloma organizacjami pozarządowymi, dzięki czemu pozyskała spore pieniądza dla powiatu. Organizowała szereg kampanii na rzecz rodzin zastępczych, festyny, spotkania. Dzięki temu wiele dzieci znalazło swoją drugą rodzinę. Udało jej się także pozyskać pieniądze na zajęcia ze specjalistami w zakresie rozwoju psychofizycznego dzieci, jak również na remont i wyposażenie trzech mieszkań chronionych, w których zamieszkują przejściowo wychowankowie domów dziecka po osiągnięciu pełnoletności.

- Moja była także propozycja utworzenia ośrodku adopcyjno-opiekuńczego oraz poradni dla rodziców. Choć nie było to moim obowiązkiem wprowadziłam wolontariat - uczniowie szkół średnich pomagali dzieciom w rodzinach zastępczych w odrabianiu lekcji. Realizowałam tez projekt unijny dotyczący wspierania osób narażonych na wykluczenie społeczne - wylicza G. Rembowska.
Pomimo tych osiągnięć dyrektorki, jej zdaniem starosta Marek Cieślak szukał powodu, aby ją upokorzyć. - W lutym ubiegłego roku wręczył mi upomnienie za pomyłkę w ogłoszeniu konkursu dla organizacji pozarządowych, pomimo, że była parafka radcy prawnego. Zawsze mnie traktował arogancko, na warsztatach w Wichowie rok temu krzyczał na mnie przy wszystkich. Wiele razy poniżał mnie. Doprowadził mnie w końcu do rozstroju nerwowego. W połowie listopada ubiegłego roku musiałam się poddać leczeniu. Wróciłam 2 kwietnia, a tu starosta wręczył mi wypowiedzenie - opowiada G. Rembowska. Jej zdaniem sytuacja zaogniła się rok temu, kiedy nie zgodziła się, aby Justyna Rasztubowicz została jej zastępczynią. Wystąpiła z z inną propozycją.

- Pani Rembowska otrzymała trzymiesięczne wypowiedzenie bez obowiązku świadczenia pracy - mówi starosta Marek Cieślak. - Nie podważam jej dorobku, ale uważam, że wyczerpała swoje możliwości na tym stanowisku. Zresztą nie widzę dla niej miejsce w instytucjach powiatu. Na razie obowiązki dyrektora pełnić będzie pani Rasztubowicz.
- Będę walczyć w sądzie pracy o swoje prawa i o obronę dobrego imienia. Nie jest prawdą, że wyczerpałam swoje możliwości, mam wiele pomysłów na kolejne lata - zaznacza G. Rembowska.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska