Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Była emocja

Rafał Darżynkiewicz [email protected]
Osiem, dziesięć, piętnaście i dwadzieścia dwa. To nie liczby lotto tylko frekwencja na stadionach Speedway Ekstraligi.

Kibic żużlowy niewiele ma bowiem wspólnego z kibicem w kapciach. Atmosfery piętnastego decydującego o losach meczu wyścigu przed telewizorem nie da się przeżyć tak, jak przeżywa się go na wypełnionym po brzegi stadionie. Ostatni bieg rozstrzygał losy zwycięstw w spotkaniach na torach we Wrocławiu, Lesznie i Gdańsku. Trochę mniej emocji było w derbach Pomorza i to może być jedyny powód do narzekań. Wyniki trzeciej rundy tylko potwierdzają przedsezonowe prognozy. Liga jest wyrównana i każdy może wygrać z każdym. A to dopiero początek.

Miniony tydzień przyniósł zaskakujący zwrot w sprawie Nickiego Pedersena. Mistrz według doniesień medialnych rozmawiał z połową polskich klubów. Tym razem czapki z głów przed prezesami Speedway Ekstraligi. Wszyscy jednogłośnie odmówili Duńczykowi. Ten w akcie desperacji - brak kasy i rywalizacji z najlepszymi - ruszył w pokutną pielgrzymkę do Częstochowy. Nie wiem czy na kolanach, czy też z charakterystycznym ironicznym uśmiechem Pedersen przyjął niższą finansowo ofertę prezesa Mariana Maślanki. Nie KSM, nie sztuczne ograniczenia, czy też głupkowate regulaminy ostudziły finansowe żądania mistrza świata. Rynek i jednomyślność prezesów, to klucz do normalności. Powrót tańszego Pedersena pod Jasną Górę dodał kolorytu lidze, pokazując jednocześnie, że czasy przebijania ofert i życia ponad stan odchodzą, a może już odeszły w niepamięć. Oby.

Żużlowy światek nad Wisłą pieje z zachwytu nad Darcy Wardem. Cudowne dziecko z Australii zaimponowało w Bydgoszczy. Też jestem pod wrażeniem umiejętności młodego kangura, ale bez przesady. By zostać żużlowcem przez duże "Ż" nawet w przypadku takiego talentu trzeba sporo czasu, a przede wszystkim pracy, by Ward stał się następcą Jasona Crumpa, Leigha Adamsa czy choćby Ryana Sullivana. Odkrycie jest. A przyszłość? W lipcu w drużynowym Pucharze Świata to Australijczycy mogą pogodzić Polaków i Duńczyków w wyścigu po mistrzostwo. Z Chrisem Holderem i nieobliczalnym Wardem zespół z Antypodów będzie faworytem.

Leszczyński finał dopiero za kilka miesięcy, a już w sobotę start Grand Prix. Czterech Polaków i wielkie nadzieje związane ze startem Tomasza Golloba. Przed rokiem był brąz, a apetyt nie tylko kibiców, ale także kapitana naszej reprezentacji rośnie. Ułańska, a co najważniejsze zwycięska szarża w Gdańsku, to najlepszy prognostyk przed Pragą. Faworyci do medali nie zawodzą. Adams, Crump, Pedersen i Gollob u progu sezonu potwierdzają klasę. Reszta momentami cieniuje, ale praskie otwarcie może przynieść niespodziankę. Liga w słońcu i wyrównana, jeśli w Grand Prix będzie podobne to nawet bez triumfu Polaka nie zabraknie zachwytów. Bo najważniejsze - tu posłużę się cytatem z pana Wiesia taksówkarza - by w żużlu była emocja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska