Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były zawodnik Celtic Glasgow dzielnie walczy z rakiem

Jacek Król [email protected]
Boiskowy twardziel, a wręcz zabijaka. Postrach obrońców. Facet, o którym mówiło się, że ma końskie zdrowie. To John Hartson, były reprezentant Walii, który od pół roku zmaga się z chorobą nowotworową.

- Najgorsze mam za sobą. Przeszedłem kilka operacji i aż 67 sesji chemioterapii. Na wadze straciłem 32 kg, ale wciąż jest we mnie wiara w zwycięstwo - powiedział wychudzony, były napastnik m.in Celtiku Glasgow, który w trakcie kariery ważył od 90 do 100 kg (przy wzroście 190 cm). Walijczyk ma dla kogo żyć - niedawno drugi raz się ożenił, a na początku marca po raz czwarty zostanie ojcem.

Siłę do walki z nowotworem daje mu cztery lata starsza blondynka Sarah McManus, szkocka nauczycielka plastyki, którą poślubił dwa miesiące temu. Uroczystość była tak skromna i cicha, że walijscy dziennikarze napisali o niej dopiero w styczniu, a więc kilkadziesiąt dni po fakcie. - O wszystkim nie wiedzieli nawet nasi rodzice. Świadkami byli mój kuzyn Marek i jego narzeczona Joanne. I w czwórkę w dniu 4 grudnia napiliśmy się szampana za wspólne szczęście i zdrowie - przyznał Hartson, który na stałe mieszka w Swansea. Na lipiec zaplanował z Sarah przyjęcie weselne na 250 osób - dla swych rodzin i przyjaciół. Wcześniej na świat przyjdzie ich drugie dziecko, córka Lina ma 1,5 roku.

Młodzi rodzice nie ukrywają, że boją się przyszłości, stąd między innymi decyzja o zalegalizowaniu związku właśnie w tak trudnym momencie ich życia. Niebawem Johna czekają kolejne operacje. Z chorobą walczy od lipca ubiegłego roku. Zawodnik usłyszał wtedy wstrząsającą diagnozę. - Rak zaatakował pana jądra, ale są przerzuty na mózg - mówili lekarze, którzy później musieli poinformować rosłego napastnika także o ataku płuc.

- To była straszna wiadomość. Czułem, że rak jest we mnie, w moim samochodzie, wszędzie... Popłakałem się. Zadzwoniłem do Sarah i powiedział jej o wszystkim. Ona też zalała się łzami - wspominał były gracz Arsenalu Londyn. - Ale teraz czuję się świetnie, czuję, że jestem zdrowy i bardzo silny. Chcę żyć - zakomunikował niedawno na łamach miejscowych mediów Hartson. Cztery lata temu wyczuł guzek, ale zignorował ten objaw...

- Gdybym miał 75 lat, to może byłoby mi wszystko jedno. Ale ja mam dopiero 35. Chcę zobaczyć jak dorastają moje dzieci. Nie jestem specjalnie religijny, lecz wierzę w Boga - powiedział Hartson.
Z pierwszego małżeństwa ma 10-letnią córkę Rebecę i 7-letniego syna Joniego. Z ich matką, Lowri, rozstał się w dniu jej 29. urodzin, po tym, jak na światło dzienne wyszedł romans z Sarah. Kochankowie przenieśli się do wartego 650 tysięcy funtów domu Hartsona w Hockley Heath. 51-krotny reprezentant Walii zniszczył to, z czego był dumny jako młodzieniec. - Miałem wspaniałą rodzinę. Moi rodzice są razem ponad 30 lat, brat pracuje w policji, jedna siostra jest fryzjerką, a druga sekretarką u notariusza - wspominał Hartson, który założył fundację swego imienia. Ma ona pomagać młodym mężczyznom w uniknięciu błędów, jakie doświadczył John, strzelec 200 goli w całej karierze, w tym 14 dla walijskiej drużyny narodowej.
Tych goli mogło być więcej, gdyby nie skłonności do tycia Hartsona, który w wieku 32 lat skończył z futbolem. Jego pierwsza żona mówiła wprost: - Obżerał się bez opamiętania, wręcz nie mógł przestać jeść. Potrafił na raz zjeść 20 kawałków kurczaka, dwa cheesburgery, duże frytki i wypić litr coli. Co więcej, potrafił wstać w środku nocy i pożreć chipsy oraz czekoladę. Rano znajdowałam puste opakowania leżące obok łóżka. Najchętniej zasypiałby z czymś słodkim w ustach, najlepiej batonikiem twix lub marsem - ujawniła Lowri na łamach jednej z brytyjskich gazet. Wraz z dziećmi mieszka w mieście Llaneli.

Hartson nie przestrzegał diety, a mimo to na początku wieku należał do czołowych napastników europejskiej piłki nożnej. W 2001 roku Celtic Glasgow zapłacił za niego 8 milionów funtów. Polscy obrońcy mocno napracowali się przeciwko walijskiemu twardzielowi w meczach eliminacji mistrzostw świata 2002.
Słowo Hartson jak ulał pasuje do hazardu. Lowri poszła za ciosem i ujawniła kolejne fakty ze wspólnego życia z Johnem: - Potrafił jednego dnia przegrać 27 tysięcy euro! Później tracił pieniądze na prawników w związku z naszym rozwodem. Najszczęśliwszy był kiedy siadał za barem, pił piwo, grał w karty i obstawiał wyniki meczów - przyznała eks małżonka.

W Celticu Hartson inkasował 40 tys. euro tygodniowo. Lowri musiał zapłacić 2 mln euro, a ostatecznie ich drogi rozeszły się w 2006 roku. - Ale nie do końca, bowiem jeszcze latem ubiegłego roku dzwonił do mnie, wysyłał sms-y i pytał o możliwość powrotu. Twierdził, że jest na wakacjach w hiszpańskiej Marbelii. Myślałam, że jest z Sarah - dodała Lowri.
Kibice uwielbiali go za jego bramki, za walkę o górne piłki, w czym był świetny. Wybaczali mu skłonności do jedzenia i alkoholu. John był typem lekkoducha. Kiedyś o mały włos nie pojechałby na mecz el. MŚ z Ukrainą, bo miał zniszczony paszport. Dokument był w tak fatalnym stanie, że ukraińskie służby nie chciały wydać mu wizy. Oczywiście, piłkarza niewiele to obchodziło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska