- A wcale nie jest taki mały - opowiada kobieta. - W sumie liczy aż 34 ary, a to znacznie więcej niż powierzchnia tradycyjnego ogródka działkowego - dodaje. Pani Elżbieta jest na rencie, ale, jak mówi, pielenie i sadzenie poprawia jej samopoczucie.
Ile czasu dziennie spędza w ogrodzie? - Bywa, że i sześć godzin, a mam takie dni, że jak się zajmę robotą, to i kończę o 23.00 - śmieje się E. Nowacka. Pielęgnuje warzywa i drzewa owocowe, ale przede wszystkim piękne rośliny ozdobne oraz iglaki. Pomiędzy nimi są równiutkie ścieżki, dekoracyjne wzory usypane z kolorowych kamyczków, oczko wodne, kładka, a nawet studnia. Wszystko doskonale utrzymane.
- Bywa, że wydam na to dużo, 100 a nawet 300 zł przy jednych zakupach - wyjaśnia pasjonatka. Mąż pani Elżbiety czasami się denerwuje na żonę, bo nie zawsze może oglądać ulubione programy w telewizji. - Jak zainteresuje ją coś na temat ogrodnictwa, to nie można jej odpędzić od telewizora, ale przyznam, że zna się na rzeczy - ocenia.
- Moja siostra ukończyła szkołę ogrodniczą. Przychodzi do mnie i podpatruje, co i jak - zdradza mieszkanka Kaźmierzowa. Jak trafiła do gminnego konkursu? Jej kandydaturę wytypował sołtys, który docenił hobby sąsiadki. Po zwycięstwie pani Elżbieta nie zamierza osiąść na laurach. Jak nam powiedziała, ma jeszcze wiele do zrobienia i masę pomysłów.
- Jesień czy zima to nie powód, żeby robić przerwę. W moim ogrodzie zawsze jest coś do zrobienia - mówi E. Nowacka. Nagrodę konkursową, około 500 zł, zainwestuje w sekator i nowe rośliny.
(
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
