WISŁA CAN PACK KRAKÓW - CCC POLKOWICE 79:69 (25:22, 14:17, 16:15, 24:15) - stan pojedynku (do trzech zwycięstw) 2:2.
WISŁA CAN PACK KRAKÓW - CCC POLKOWICE 79:69 (25:22, 14:17, 16:15, 24:15) - stan pojedynku (do trzech zwycięstw) 2:2.
WISŁA: Fernandez 24, Skerovic 11, Kobryn 4, Maksimovic 7, Gburczyk 6 oraz Pałka 15, Dupree 10, Canty 2.
CCC: Mieloszyńska 21, Carter 16, Gajda 11, Jeziorna 6, Gajewska 2 oraz Robbins 7, Małaszewska 6, Pietrzak, Paździerska, Bednarczyk po 0.
Sędziowali: Jakub Zamojski (Wrocław), Grzegorz Czajka (Łódź), Wojciech Imiołek (Białystok).
Widzów: 500.
Dzisiejsza potyczka rozpoczęła się od skutecznego wejścia pod kosz naszej Marty Gajewskiej. Odpowiedzią gospodyń był celny rzut z dystansu Jeleny Skerovic. Potem ciężar zdobywania punktów w szeregach "pomarańczowych" wzięły na siebie Amisha Carter oraz Daria Mieloszyńska. Wśród gospodyń kapitalną partię rozgrywała Marta Fernandez, która dziurawiła nasz kosz zza linii 6,25 z regularnością szwajcarskiego zegarka.
Tylko w ciągu pierwszych dziesięciu minut zaliczyła cztery "trójki" i to głównie dzięki niej wynik oscylował wokół remisu. Pod koniec pierwszej odsłony meczu, po celnej "trójce" Agnieszki Pałki wiślaczki objęły trzypunktowe prowadzenie 25:22. Kwartę numer dwa otworzyła celnym rzutem za trzy niesamowita Fernandez. Potem punkty spod kosza dołożyła Pałka, a po chwili ponownie trzy oczka zaliczyła Hiszpanka i zrobiło się 34:27 dla gospodyń. Wydawało się, że krakowianki złapały wiatr w żagle.
Nasze pokazały jednak lwi pazur. W defensywie zacieśniły strefę, a w ataku były skuteczne zarówno z obwodu, jak i spod kosza. Do szatni zespoły schodziły przy stanie remisowym, po 39. Po zmianie stron kapitalnym otwarciem popisały się gospodynie. Wprowadzona na parkiet Candice Dupree ożywiła poczynania swojego zespołu i Wisła odskoczyła na sześć oczek. Na szczęście w szeregach CCC za trzy wstrzeliła się Mieloszyńska, a celownik rozregulował się Fernandez i mecz nadal toczył się na styku.
W ostatniej kwarcie przez dwie minuty żaden z zespołów nie potrafił trafić do kosza. Niemoc przełamała nasza Natalia Małaszewska. Kolejne trzy minuty to koncert Wisły. Podopieczne trenera Wojciecha Downara-Zapolskiego rzuciły 13 punktów nie tracąc żadnego.
Nasze próbowały odwrócić losy meczu rzutami za trzy. Trafiły Jeziorna i Mieloszyńska, ale po kolejnych próbach piłka omijała kosz gospodyń. W końcówce "pomarańczowe" przerywały akcje rywalek faulami, ale na linii osobistych bezbłędnie spisywała się Pałka i mistrzynie Polski wyrównały stan rywalizacji o brąz. Losy medalu rozstrzygną się w sobotę w Polkowicach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?