Od kilku dni nie milknie dyskusja na temat tego, gdzie powinno powstać centrum urazowe. Tydzień temu wiceminister zdrowia Marek Twardowski ogłosił na specjalnej konferencji, że centrum będzie przy zielonogórskiej lecznicy. Potwierdzała to wojewoda Helena Hatka. Zaprotestowali gorzowscy parlamentarzyści, a najmocniej senator Henryk Maciej Woźniak. - Jeśli wiceminister składa takie deklaracje, to są one bez pokrycia. Centrum nie może powstać w Zielonej Górze, bo szpital nie spełnia wszystkich wymogów - mówił senator. I argumentował, dlaczego urazy powinno się leczyć w szpitalu w Gorzowie.
Dziś do lecznicy na południu województwa trafiło pismo z ministerstwa zdrowia, w którym czytamy, że centrum urazowe będzie w Lubuskiem, a konkretnie w szpitalu w Zielonej Górze. Rzeczniczka szpitala Adriana Wilczyńska w specjalnym oświadczeniu napisała: " Szpital zielonogórski i - jak mniemam gorzowski, realizuje swój program rozwoju w oparciu o zaspokajanie potrzeb zdrowotnych mieszkańców województwa lubuskiego. I każdy z nich zasługuje na odrobinę spokoju i wiary w rozsądek zarządzających. A rzekomy spór lecznic należy między bajki włożyć".
- Nie mamy nic przeciwko szpitalowi w Zielonej Górze. Chcielibyśmy, żeby decyzja o powołaniu centrum była decyzją merytoryczną, a nie polityczną. Czekamy na wyjaśnienia. Jeśli były kryteria, których nie spełniliśmy, chcemy wiedzieć, jakie. W naszym przekonaniu spełniamy wszystkie - powiedział nam dyr. Jakubowski. I dodał, że na razie decyzja o lokalizacji centrum w Zielonej Górze jest decyzją ministerstwa i musi ją jeszcze zaakceptować rząd. Z punktu widzenia Gorzowa, nie wszystko jeszcze stracone.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
