Niedawno odbyła się konferencja poświęcona ratowaniu pałacu. Dlaczego teraz?
- Dopiero teraz udało się zorganizować spotkanie z właścicielem pałacu - opowiada Przemysław Nitschka, odpowiedzialny za inwestycje. Powód rozmów oczywisty: pałac od czasu zakupienia go przez Stanisława Szukalskiego, przedsiębiorcę i mieszkańca sąsiedniej gminy Siedlec stoi pusty. Dla S. Szukalskiego na pewno ważniejsza jest ziemia i gorzelnia wchodząca w skład kargowskiego majątku, bo przynoszą zysk. W przeciwieństwie do pałacu, wobec którego właściciel nie miał dotąd pomysłu. - I kasy! - jak sam uzupełnia. Do zabrania głosu na konferencji zaproszono zatem tych, którzy mają pomysły i kompetencje.
- Pokazałam "ścieżkę sulechowską" - mówi Edward Fedko pracujący w sulechowskim ratuszu. Opowiedział zebranym, na przykładzie Sulechowa, jak zdobywano pieniądze i jak uratowano miejscowy zamek, oraz jakie funkcje spełnia obecnie. - Gmina jest najlepszym gwarantem odzyskania świetności przez pałac - dodaje.
Natomiast Paweł Sługocki z urzędu marszałkowskiego podpowiedział, skąd można uzyskać dofinansowanie na remont obiektu. Wskazał na tzw. unijne dziedzictwo kulturowe, ale tu kasa będzie dopiero po 2014 r. Pozostaje minister kultury i lubuski marszałek. Problem z pozyskaniem złotówek jest jednak taki, że na prywatny pałac trudniej dostać pieniądze.
- Z panem Szukalskim dyskutowaliśmy różne warianty, w tym dzierżawę pałacu przez gminę, nawet za zero złotych, albo darowiznę - przekazuje burmistrz Sebastian Ciemnoczołowski. - Jednak nie wiemy, jaka będzie jego ostateczna decyzja. Mimo to szykujemy projekt aktu darowizny.
Nie sprzedam!
- Nie sprzedam! To pewne! Ale chętnie oddam gminie na 20-30 lat za darmo w dzierżawę - mówi S. Szukalski i dodaje: - Teraz trzeba dać to do rozważenia prawnikom.
- Równolegle powstaje stowarzyszenie na rzecz ratowania pałacu ze Stefanem Petriukiem, honorowym obywatelem gminy, na czele - dorzuca P. Nitschka. - Stowarzyszeniu łatwiej zabiegać o pieniądze.
- Trudno dziś powiedzieć, jakie funkcje mógłby spełniać pałac w przyszłości, dobrze by było gdyby mógł zarabiać na siebie - rzuca burmistrz. - Może jako pałac ślubów, może spa, hotel. Ale też myślimy, żeby powstały w nim np. sala Unrugów, sala dzieł sztuki ofiarowanych przez Stefana Petriuka, sala Mazurka Dąbrowskiego.
Na pewno warto nawiązać do historii, bo jest bogata. Jak podaje historyk Stanisław Kowalski, w latach trzydziestych XVIII w. szambelan królewski Karol Unrug przekazał pałac królowi Augustowi II Sasowi. W umowie, na mocy której król otrzymał pałac stało, że chodzi o dogodne miejsce na postój na trasie z saskiego Drezna do Warszawy. Lecz były też inne plany - przebudowania rezydencji w silną bazę wojskową na pograniczu. Do tego nie doszło, a zamek za czasów Augusta III został splądrowany i spalony w 1733 r. przez wzburzonych pobytem wojsk mieszkańców Kargowej.
Inny ważny epizod zdarzył się w 1807 r. Gdy cesarz Napoleon utworzył Księstwo Warszawskie na jego władcę wybrał księcia saskiego. Jadąc z Drezna do Warszawy, żeby objąć tron, książę zatrzymał się w Kargowej. Wówczas w jego obecności wykonano Mazurka Dąbrowskiego. W gminie traktuje się rocznice tego wydarzenia jako święto.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?