Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chrobry pokonał AZS AWFiS Gdańsk

Tomasz Krzymiński
- Na to spotkanie nikt nas nie musiał mobilizować, chcieliśmy wreszcie wygrać - mówi najlepszy z głogowian Jarosław Paluch.
- Na to spotkanie nikt nas nie musiał mobilizować, chcieliśmy wreszcie wygrać - mówi najlepszy z głogowian Jarosław Paluch. fot. Remigiusz Kloc
Po dwóch wpadkach Chrobry wreszcie wygrał. Od początku spotkania z akademikami z Gdańska prowadził i dowiózł korzystny wynik do końca.

Kibice obawiali się o swoją drużynę, że nie będzie w stanie się odbudować po dwóch klęskach. Jednak starcie z AZS AWFiS Gdańsk rozpoczęli bardzo udanie. Obrona była nie do przejścia. Choć gdańszczanie mieli piłkę przez pierwsze dwie i pół minuty, nie potrafili skutecznie zaatakować. Wynik dla Chrobrego otworzył Jarosław Paluch. Po siedmiu minutach gry i trafieniu Krzysztofa Misiaczyka było 4:0.

Dobra połówka

Jeszcze przez minutę Chrobry bronił bardzo twardo i skutecznie, aż wreszcie Robert Fogler trafił na 4:1. - Ta obrona dobrze funkcjonowała na początku, później Gdańsk nas trochę zmęczył - tłumaczy Paluch.

W 10 min. Karol Bednarek trafił na 4:2 i kibice zaczęli się obawiać o dalsze losy meczu. Ale szybko Krystian Kuta podwyższył na 5:2. To było jednak chwilowe załamanie i Chrobry powoli zaczął zwiększać dystans. W 19 min. po kolejnym golu Kuty było już 11:6. - Ale i tak trzeba było uważać, bo gdańszczanie to bardzo waleczny zespół i nie odpuszcza do końca - zauważa trener Jarosław Cieślikowski.
Dwie kolejne bramki Łukasza Masiaka i AZS zbliżył się na 13:11. Chrobry końcówkę pierwszej połowy zagrał koncertowo, mimo osłabienia. Wynik przed przerwą na 16:12 ustalił z karnego Radosław Żmurko.

Byli skuteczni

Drugą część miejscowi zaczęli od mocnego uderzenia, zdobyli trzy gole, a nie stracili żadnego. Po trafieniu Palucha było 19:12.

Przez kolejne minuty mecz był bardzo wyrównany i na trafienie akademików golem odpowiadali głogowianie. - Cieszę się, że wreszcie byliśmy skuteczni, a o ten element gry się bardzo obawiałem - mówi trener głogowian.

W 37 min. po kontrze Marka Świtały Chrobry prowadził już 22:15. Przewaga była na tyle spora, że głogowianie przestali bać się o wynik. Ostatnia bramkę dla głogowian w 57. min zdobył Łukasz Stodtko, było 30:24, a wynik meczu na kilka sekund przed końcem na 30:26 ustalił Paweł Ćwikliński.

- Kluczem do wygrania tego meczu była nasza twarda obrona - podsumowuje Paluch.
- Myśmy z kolei zagrali słabo w obronie. Rzadko się zdarza, byśmy w meczu tracili 30 bramek - zauważa Marcin Pilch.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska