AMD CHROBRY GŁOGÓW - TRAVELAND SPOŁEM OLSZTYN 24:23 (12:12)
AMD CHROBRY GŁOGÓW - TRAVELAND SPOŁEM OLSZTYN 24:23 (12:12)
AMD CHROBRY: Zapora, Pitoń - Świtała 6, Paluch 5, Żak i Szymyślik po 3, Kuta, Łucak i Stodtko po 2, Misiaczyk 1, Jasiński, Achruk.
TRAVELAND SPOŁEM: Wolański, Boniecki - Frelek 7, Zyśk 4, Malewski 3, Petricheev i Boneczko po 2, Maciejewski, Kłosowski, Kopyciński, Bartczak i Szymkowiak po 1, Krawczyk.
Kary: 18 min. - 14 min. Sędziowali: Marcin Piechota i Bartosz Leszczyński (obaj Płock). Widzów 1.200.
Wiceliderzy ekstraklasy z Olsztyna rozpoczęli spotkanie, jakby nieco uśpieni. Nasi wykorzystali ich letarg i po pięciu minutach prowadzili 3:0. Chrobry wybornie bronił, a ostatnią bramkę serii rzucił Jarosław Paluch. Minutę później goście wreszcie odpowiedzieli golem, z karnego trafił Piotr Frelek. Głogowianie jednak nie zwalniali i po rzucie Ireneusza Żaka było 5:1.
Niestety, doświadczeni rywale nie zamierzali tanio sprzedać skóry. Przycisnęli i w 16 min Michał Bartczak doprowadził do remisu 6:6. Równowaga utrzymała się do końca pierwszej połowy, choć stroną goniącą byli gospodarze. Wynik rzutem do szatni ustalił Krystian Kuta.
- Gdybyśmy na przerwę utrzymali dwubramkową przewagę, łatwiej grałoby się nam w drugiej połowie - ocenił nieco rozczarowany trener przyjezdnych Edward Strząbała.
Podczas przerwy na fanów czekała miła niespodzianka. Na trybunach gościł trener kadry Bogdan Wenta. Działacze zaprosili go na parkiet i nagrodzili statuetką oraz szalikiem Chrobrego.
Drugą połowę lepiej zaczął Traveland, ale głogowianie nie pozwolili mu odskoczyć i starali się utrzymać dystans. W 40 min szala przechyliła się na naszą stronę. Trafił Jakub Łucak z Chrobrego i nasi wyszli na prowadzenie 17:16. Jakby tego było mało, czerwoną kartkę za trzecią karę zobaczył skrzydłowy rywali Frelek.
Zaczął się świetny okres gry Chrobrego. Nasi trafiali, a w bramce fenomenalnie spisywał się Sebastian Zapora. W 50 min po rzucie Palucha było 23:18. Kiedy kibice spodziewali się gładkiego zwycięstwa, Chrobry w końcówce zagrał fatalnie. - Mówię zawodnikom, by unikali kar, a oni dostają dwie! - grzmiał trener głogowian Jarosław Cieślikowski.
W ostatniej minucie Jacek Zyśk trafił na 24:23. Zostało kilka sekund, a przy piłce byli olsztynianie. Na szczęście rzut rozpaczy minął bramkę i punkty zostały w Głogowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?