Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cios w działkowiczów. Burza idzie przez ogródki

(mz), (ppp), (mk), (decha)
Alicja Skowrońska/MM Zielona Góra
Zamieszanie w ogródkach przyprawia o ból głowy nie tylko działkowych urzędników. Działkowicze boją się, że tegoroczne zbiory warzyw i owoców mogą być już ostatnie.

Zielonogórzanin Jan Strzelecki wraca ze swojej działki. Mężczyzna w sile wieku ciągnie za sobą wózek z torbą na zakupy. Pełen warzyw. Własnych warzyw.
- Nie rozumiem tego całego zamieszania, wszystko powinno pozostać po staremu, tylko nerwy ludziom szarpią - mówi. - Najbardziej to się boję tych opłat. Teraz jest stała i stać mnie na nią. A jak podwyższą? Działkę trzeba będzie zdać. Tyle pracy na marne... I nawet sałatę i szczypior będę musiał na targu kupować.

W środę Trybunał zakwestionował i uznał za niezgodne z konstytucją aż 24 z 50 przepisów ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych. Zdaniem prezesa okręgowego zarządu PZD w Zielonej Górze Mariana Pasińskiego decyzja TK może okazać się dla działkowców tragiczna.
- Ich grunty mogłyby trafić pod jurysdykcję gminy, która mogłaby z kolei w każdej chwili stwierdzić, że na przykład chce na ich miejscu wybudować supermarket - mówił dzień przed pierwszym posiedzeniem Trybunału pod koniec czerwca. - Wtedy wjechałyby buldożery i nie można by było liczyć na żadne odszkodowanie. Poza tym drzewka, czy altanki również należałyby do gminy. Jeśli natomiast mieszkaniec dalej mógłby i chciałby korzystać z działki, musiałby ją dzierżawić za około 200 zł miesięcznie. Tyle płaci do tej pory za cały rok.

Działkowi działacze snują katastroficzne scenariusze. Przede wszystkim uznano za niezgodne z konstytucją zwolnienie PZD od opłat i podatku rolnego i leśnego. Co skutkować ma wzrostem opłat. Tego najbardziej boja się działkowcy. W tej chwili płacą 19 gr. za każdy metr działki, z czego 65 proc. zostaje na miejscu, a reszta jest przeznaczona na "wierchuszkę", czyli zawodowych działkowców. Już jednak mniej mówi się, że prawnicy dopuszczają indywidualne zwolnienia od tych opłat poszczególnych ogródków.

To tylko jedna z przyczyn dlaczego mówi się, że PZD nie tyle dba o działkowców, co pilnuje ciepłych stołków. Bo ta decyzja związek praktycznie ubezwłasnowolnia, przez co ten staje się bezużyteczny i niepotrzebny. Straci monopol na prawo do przyznawania prawa nieodpłatnego użytkowania działki. Nie będzie także już właścicielem wszelkich ogródkowych urządzeń - począwszy od huśtawek, a na budynkach kończąc. Jakby tego było mało teraz będzie można zlikwidować ogród bez zgody PZD. Działkowcy otrzymają odszkodowania, ale już nie dostana nowej działki.

Stanowisko Trybunału zaskoczyło też Alfreda Wójtowicza, prezesa ROD "Walczaka" w Gorzowie. Twierdzi, że jest to ciężkie uderzenie w działkowców. Pan Alfred uprawia działkę od 1965 r. i nie sądził, że dożyje chwili, gdy w gruzach legnie cała idea Rodzinnych Ogrodów Działkowych. - Dla nas to szczególnie bolesne, bo jesteśmy nietypowymi ogrodami. Bez grosza dotacji, za własne pieniądze wybudowaliśmy na działce hydrofornię oraz rozprowadziliśmy sieć wodociągową i elektryczną. A teraz wychodzi, że to wszystko nie jest nasze. Podobnie jak drzewa, kwiaty i altanki, choć całe lata na to pracowaliśmy. Oczywiście będziemy bronić naszych ogrodów.
W ocenie władz PZD działkowcy zostali pozbawieni wszystkich swoich praw. Według prezesa PZD Eugeniusza Kondrackiego na skutek wyroku działki mogą zniknąć, a działkowcy zostali pozbawieni jakiejkolwiek ochrony prawnej i praw do gruntów.
- Mam nadzieję, że w ciągu 18 miesięcy pojawi się ustawa, która przywróci działkowcom odrobinę praw, ale mam wątpliwości - dodał. Według niego od teraz jedynym sposobem posiadania działki na terenie ogrodu będzie umowa dzierżawy. Zwrócił uwagę, że taka umowa obowiązuje tylko przez kilka lat, a następnie trzeba uprzątnąć i opuścić teren. Zdaniem Kondrackiego byłby to model wyjątkowo niekorzystny dla działkowców. Pytany o przyszłość Związku, powiedział, że PZD to działkowcy i związek będzie istnieć dopóki są działkowcy.
- Póki jesteśmy, będziemy walczyć, bo prawda i słuszność są po naszej stronie - stwierdził.

18 miesięcy. Tyle czasu Trybunał dał Sejmowi na napisanie nowej ustawy, gdyż zakwestionowanie 24 z 50 punktów obecnie obowiązującej do tego się sprowadza. Prezes centrali PZD Eugeniusz Kondracki obiecał, że zrobi wszystko, aby chronić działkowców przed "uwolnieniem gruntów". Na gorąco nie chciał zdradzić, jakimi sposobami...
Jan Strzelecki i jego działkowi sąsiedzi boją się zmian. Nie, nie chodzi o to, ze są konserwatystami, bo w końcu ich ogród nosi nazwę "22 lipca". Powoli się przyzwyczajają do tego, że jak już są jakieś zmiany to zawsze na gorsze.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska