Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co łączy aktorów porno z lat 70., Adama Małysza i naszego senatora Henryka Woźniaka? Oczywiście wąsy!

Krzysztof Korsak 95 722 57 72 [email protected]
fot. sxc.hu
Sprawdziliśmy, który z lubuskich vip-ów nosi zarost nad górną wargą i czy w dzisiejszych czasach to obciach.

Wąsy, wąsy, wąsy... Czy Zagłoba bez sumiastych wąsów to dalej Zagłoba? Czy wyobrażacie sobie Lecha Wałęsę bez zarostu? Czy bez wąsika Adam Małysz skakałby tak daleko, a Zbigniew Boniek strzelił tyle bramek? Gdyby Bronisław Komorowski ogolił się przed drugą turą, to zwiększyłby szanse na bycie prezydentem? Do tej długiej listy można jeszcze doliczyć Józefa Piłsudskiego, Krzysztofa Putrę (polityk z ogromnym wąsem, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem), Salvadora Dali czy Bohdana Smolenia. Tylko dla starszaków? Przecież zarost nad górną wargą mieli Brad Pitt, George Clooney, Orlando Bloom czy Johnny Depp? Z zarostem nad górną wargą kojarzy także aktorów porno z lat 70., służby mundurowe (na policjantów czasami mówi się "wąsy") i sołtysów.

Wąsy mają też lubuscy "znani i lubiani". - Woźniak bez wąsów to nie Woźniak - mówi sam o sobie gorzowski senator z ramienia PO. Wspomina, że wąsy i brodę zapuścił jeszcze na studiach. - To był czas wolnomyślicielstwa i rewolucyjnych poglądów, a zarost pasował do tego jak ulał! - mówi. Kiedy poszedł do wojska, musiał zgolić brodę, ale wąsy zostawił. Do dzisiaj. W czasie naszej rozmowy telefonicznej zapytał żonę, jak jej się podoba z takim zarostem. W tle słychać było, jak żona odpowiada, że jest dzięki temu przystojniejszy.
Wąsy nosi także wicewojewoda lubuski Jan Świrepo ze Strzelec. - Zapuściłem je jakoś w latach 70. Akurat w tym czasie robiłem zdjęcia do paszportu i później się nie goliłem, bo jeszcze miałbym problem na granicy - opowiada. O jego zarost dba... żona.

Roman Sondej, kurator oświaty i gorzowski radny, jeszcze nigdy nie zgolił wąsów. Rosną mu od wieku młodzieńczego aż do dzisiaj. Ale oczywiście starannie je przycina, co trzy-cztery dni, do kącików ust. Dodaje, że żona namawia go do całkowitego usunięcia zarostu. - Ale ja się bronię. Głupio bym się czuł, gdybym spojrzał w lustro - śmieje się kurator. Jego włosy są czarne jak smoła. Podobnie wąs. Kurator zapewnia, że się nie farbuje. - Jak wąs zacznie się robić siwy, to wtedy go ogolę - mówi.
Andrzej Toczewski, dyrektor muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze, nosi zarost nad ustami od 1991 r. - Byłem wtedy w Stanach Zjednoczonych. Tam ze względu na wygodę zapuściłem brodę. Pewnego dnia poszedłem do fryzjera, takiego Ukraińca na Manhattanie. Chciałem, żeby mnie ostrzygł i ogolił. Ale on się uparł, żeby zostawić wąsy i... tak zostało - opowiada.

Zygmunt Listowski, były prezydent Zielonej Góry, a obecnie radny, nosi wąsy od 20 lat. Choć to radny SLD, zarost zaczął nosić dzięki... Wałęsie. Dodaje, że głupio go tak po prostu ogolić... Ale ma na to pewien pomysł. - Trzeba to zrobić w jakichś spektakularnych okolicznościach, np. przez zakład, który na pewno przegram - śmieje się. Podpowiadam, żeby założył się, kto wygra drugą turę wyborów prezydenckich. - To świetny pomysł! - mówi. Ale za chwilę dodaje: - A może warto ogolić się przed wyborami. Przynajmniej Pan coś napisze i będzie trochę szumu...

Ciekawe historie związane z wąsami ma Grzegorz Jankowski, szef burmistrzów województwa lubuskiego i burmistrz Nowogrodu. Wąsa nosi o lat młodzieńczych, ale kilka razy zdarzyło mu się go zgolić. - I raz nie poznała mnie bratanica. Przyjeżdża do mnie do biura i mówi "dzień dobry". A ja do niej: "no co Ty, nie wygłupiaj się! Wujka nie poznajesz?" - opowiada ze śmiechem i dodaje, że bez wąsów czuje się nagi. Pamięta, że zaczął nosić wąsy w młodości, by szybciej czuć się dorosłym. - Było w tym trochę odwagi, trochę szpanu - mówi. Nie uważa, żeby wąsy były obciachem. - Proszę spojrzeć na XIX wiek. Wtedy wąs nikomu nie przeszkadzał. A dla mnie moda nie ma znaczenia. Ważne, żebym ja się czuł z czymś dobrze - przekonuje burmistrz Jankowski.

O wąsy zapytaliśmy także specjalistów od kreowania wizerunku. Grażyna Białopiotrowicz mówi, że wąsy zazwyczaj czemuś służą. - Albo coś dodają, np. powagę, męskość, albo ukrywają, np. defekty urody, brzydkie zęby - tłumaczy. Według niej najlepsza dla mężczyzny jest gładka twarz, która wzbudza zaufanie.
- A jak już ktoś koniecznie chce mieć wąsa, to musi on odsłaniać górną wargę - radzi specjalistka. Ale jednocześnie zaznacza, że takim osobom jak, np. Lech Wałęsa nie radziłaby golenia, bo wąs stał się ich znakiem rozpoznawczym. Noszenie wąsów ocenia jako obciach. - Polacy są rozpoznawani w Europie m.in. przez wąsy, a Europejczycy śmieją się z nich - mówi Białopiotrowicz.

Z kolei dr Agnieszka Opalińska, specjalistka od kreowania wizerunku z Uniwersytetu Zielonogórskiego, uważa, że zarost też może budzić zaufanie. - Dodaje mądrości, powagi, dobroci. Prezentuje człowieka, jako takiego dziadka, którego każdy z nas chciałby mieć - mówi. Według niej wąsaci to melodia przeszłości. - Dla pokolenia naszych rodziców jest to normalny wizerunek mężczyzny, a nienormalne są np. kolczyki w uszach. Dlatego najczęściej wąsy noszą mężczyźni w wieku 50-60 lat - opowiada dr Opalińska.
A co na to panie? - To tak, jakby ktoś dzisiaj wyskoczył w surducie z szabelką przy boku - mówi jedna z pytanych. Dodaje, że jeżeli już pisma dla kobiet pokazują wąsatych mężczyzn, to tylko w artykułach pt. "Takich omijaj z daleka".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska