Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co wybiorą Lubuscy politycy? Obnosząc się swoją przynależnością do poszczególnych parafii...

Robert Bagiński
Oprócz dyskusji o tym, komu prezydent powierzy misję tworzenia rządu, niemal codziennie słyszymy apele, postulaty, dąsy i propozycje, które dotyczą dopuszczalności aborcji.

To kluczowy dla Polski problem i nic ważniejszego nie ma – zdają się komunikować przedstawiciele opozycji. Dziwne, ale to właśnie ta sprawa, stała się jedynym punktem wyborczych zapowiedzi Donalda Tuska, który został obłożony partyjną dyscypliną już na etapie tworzenia list wyborczych.

Aborcja decyzją kobiety do 12. tygodnia. Będę bezwzględnie egzekwował swoją pozycję w Platformie. Nie będę chciał się później wstydzić, dlatego, że ktoś będzie reprezentował inne zdanie, będąc na naszych listach - powiedział w sierpniu br. podczas Campus Polska Przyszłości.

Temat aborcji pojawił się również podczas marszu miliona serc, który w swojej genezie został ogłoszony w obronie prawa kobiet do „bezpiecznej aborcji”. Tusk zaprezentował wtedy jedną z kandydatek do Sejmu, okraszając to narracją, że ona jest katoliczką i właśnie dlatego „walczy o prawa kobiet”. Potem, rytualnie skrytykował Kościół. Okazuje się więc, że nie tylko Włodzimierz Lenin zdawał sobie sprawę, że jeśli chce się zniszczyć Naród, to w pierwszej kolejności należy uderzyć w jego moralność. Wtedy wpadnie w ręce zainteresowanych jak dojrzały owoc z drzewa. Nie jest przypadkiem to, że ostateczna bitwa o Polskę rozegra się na poziomie obrony tradycyjnej rodziny. Aborcja, to zaledwie wstęp do kolejnych kroków. Dziwi też czysto Orwellowska zamiana znaczenia słów: aborcja nie jest zabijaniem nienarodzonych dzieci, ale jej brak „zabija kobiety”.

Najbardziej przytomnie w całej tej dyskusji o aborcji, jako kluczowym punkcie ewentualnych rządów nowej koalicji, zachował się wicemarszałek Sejmu z PSL, Piotr Zgorzelski.

Nie możemy zaczynać kadencji od śmierci - skonstatował, ale internetowe algorytmy oraz zainteresowanie mediów głównego nurtu, raczej tej wypowiedzi nie odnotowały.

Tu do tablicy trzeba wywołać „katolickich” parlamentarzystów z Lubuskiego. Obnosząc się swoją przynależnością do poszczególnych parafii, nie mogą traktować Kościoła jak straganu, z którego można sobie wybrać to, co im pasuje. Inaczej mówiąc, parlamentarzyści PO i PSL z Kłodawy, Brzeźnicy oraz gorzowskich Wieprzyc, mają poważny dylemat moralny. Na miejscu jest tu pytanie, co będzie dla nich ważniejsze: interes partii czy nauka Kościoła, którego są członkami?

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska