Nadal toczy się temat, związany z połączeniem powiatowego szpitala żagańskiego i żarskiego wojskowego szpitala 105. W czarnych barwach widzą to pracownicy żagańskiego szpitala. - Zebraliśmy ponad trzy tysiące podpisów, przez pierwszą godzinę na liście znalazła się połowa personelu - wylicza Szefowa szpitalnej "Solidarności"Anna Janikuła - Kotyrło.
Dodaje, że szpital jest żywicielem dla prawie 290 osób. Intencji władz powiatowych nie popierają także mieszkańcy. - Jak może szpital oddalać się od pacjentów, czy ktoś liczy się chociażby z naszymi dojazdami - powiedziała mieszkanka Wymiarek Zofia Cywińska, gdy podpisywała się na listę.
Ministerialna dopłata
Starosta żagański mówi, ze liczy na spore korzyści z mariażu, np. na utrącenie lwiej części długu szpitala, który wynosi ok. 16 mln zł. W grę wchodzi pokrycie z rządowego programy stabilizacyjnego nawet ok. 12 mln. - Już złożyliśmy wniosek do wojewody na spłatę 1,3 miliona złotych, z zadłużenia szprotawskiego szpitala - przypomina rzeczniczka starostwa Iwona Hryniewiecka.
Szefowa szpitalnej "Solidarności" daje do zrozumienia, że starostwo nie śledzi zmieniających się realiów. - W lipcu została zatwierdzona poprawka budżetowa i w ramach oszczędności nie będzie ministerialnego dofinansowania - wyjaśnia.
Innego zdania jest starosta Krzysztof Jarosz, który we wtorek osobiście rozmawiał z wicewojewodą lubuskim Janem Świrepo. - Nikt nie powiedział, że nie ma pieniędzy w budżecie - opowiada włodarz powiatu. - Prawie nikt nie jest gotowy na pozyskanie tych pieniędzy, dlatego jest duża szansa na dofinansowanie dla nas - podkreśla.
Poparcie w Warszawie
Starosta poczynił duże kroki, żeby w ogóle doszło do połączenia wojskowej i cywilnej lecznicy. Co zyskał z wyjazdu do Warszawy? - Mamy poparcie wiceministra obrony narodowej - zapewnił K. Jarosz. Mówi, że bardzo przychylnie do tego pomysłu odniósł się Czesław Piątas. - Jeszcze tylko czekamy na ostateczną decyzję ministra - podkreśla starosta. Zadowolony jest z wiadomości, że w grę wchodzi połączenie z dochodową placówką, jedną z najlepszych w kraju.
I tym razem innego zdania jest szefowa szpitalnej "Solidarności". - Szpital wojskowy nie ma szans na samodzielne funkcjonowanie, z roku na rok ubywa żołnierzy. Za płotem jest konkurencja- argumentuje A. Janikuła - Kotyrło. Zdziwiona jest, że placówka, która funkcjonuje w kilku niszczejących budynkach jeszcze ma mieć dominującą rolę po fuzji. - Nasz nowoczesny szpital jest po bardzo dużym remoncie, lepiej poradzi sobie w nadchodzącej rzeczywistości - mówi i przekonuje, że po przekształceniu lecznicy w spółkę prawa handlowego, powiat może także liczyć na ewentualne utrącenie długu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?