Pani Katarzyna mieszka w Gorzowie. Liceum skończyła 17 lat temu. Kiedy na początku roku dostała od swojej przyjaciółki maila z zaproszeniem do portalu, nie zastanawiała się długo i założyła konto. - Było świetnie, po niedługim czasie nasza wirtualna lista obecności była niemal taka sama jak w czasach, kiedy chodziliśmy do szkoły. Wymienialiśmy się numerami telefonów, pokazywaliśmy zdjęcia naszych dzieci i mężów. Na portal wchodziłam codziennie - wspomina nasza rozmówczyni.
Krzysztof Kubiczak ma 19 lat. Uczy się w technikum i podobnie jak większość jego znajomych konto na naszej klasie założył niemal od razu po tym, jak dowiedział się o istnieniu portalu. - Chociaż widzieliśmy się codziennie w szkole, to na forum dyskutowaliśmy prawie o wszystkim. Ktoś dodał zdjęcia z klasowej wycieczki. Było po prostu fajnie - tłumaczy chłopak.
Pani Katarzyna i Krzysztof nie znają się. Łączy ich jednak wspólna cecha: niedawno usunęli swoje konta z naszej klasy. Podobnie robi coraz więcej osób.
Głupie komentarze i spam
- Z czasem lista moich znajomych bardzo się powiększyła. Poza znajomymi z mojej dawnej klasy byli też przyjaciele, sąsiedzi, koledzy z pracy, a nawet ludzie, którym nigdy nie powiedziałam nic więcej niż "dzień dobry". Pod koniec lista liczyła niespełna 450 osób - mówi pani Katarzyna i dodaje, że z czasem portal stracił na swojej atrakcyjności. - Dostawałam zaproszenia od wirtualnych osób, klubów, grup fanów, ludzi o takim samym imieniu jak moje. Codziennie na skrzynce miałam kilka takich wiadomości. To było gorsze niż spam - żali się nasza rozmówczyni.
Krzysztof miał inny problem. - W wolnych chwilach lubię jeździć konno. Na swoim profilu zamieściłem kilka zdjęć ze stadniny. Wtedy osoby, których nawet nie znam, zaczęły zamieszczać pod zdjęciami głupie komentarze. Wkurzyłem się, najpierw skasowałem zdjęcia, a niedługo później całe konto. I tak nie było tam już tak fajnie, jak na początku - mówi Krzysztof. Jego zdaniem portal stracił na atrakcyjności, bo zaczęły się na nim pojawiać osoby, które chciały tylko dokuczyć innym, pożartować. - Wchodzili tu tylko po to, żeby robić sobie "jaja" - tłumaczy dziewiętnastolatek.
Nowe kusi
- Każde nowe zjawisko wydaje się nam na początku atrakcyjne i chętnie stajemy się jego uczestnikami. Nasza klasa była właśnie takim zjawiskiem. Umożliwiała nowe formy komunikacji. Coraz więcej ludzi korzystało z portalu, zadziałał tu doskonale tzw. "łańcuszek". Jedna osoba polecała portal kilku kolejnym i tak dalej. Wszyscy z lubością zaglądali na konta swoich znajomych - wyjaśnia dr hab. Jacek Kurzępa z Wyższej Szkoły Biznesu w Gorzowie Wlkp.
Z czasem jednak portal zaczął tracić na atrakcyjności. - Pojawiły się osoby, które nie przestrzegały tzw. netykiety, czyli zbioru zasad i reguł panujących w sieci. Do tego doszły trudne pytania od znajomych. Pytano o mężów, z którymi się właśnie rozwiedliśmy, pracę, którą właśnie straciliśmy czy dzieci, które nienajlepiej się uczą. Pojawił się również doskonale znany mechanizm: im dłużej w czymś uczestniczymy, tym staje się to nudniejsze - tłumaczy Kurzępa.
Wolą "real"
- Nie brakuje mi naszej klasy. Jeśli miałabym wskazać pozytywne strony tego portalu, to na pewno byłaby to możliwość odnowienia starych, zerwanych już kontaktów. Teraz w komórce mam numery do swoich znajomych. Jeśli chcemy się spotkać, dzwonimy do siebie i spotykamy się w tzw. "realu" - wyznaje pani Katarzyna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?