- To lubuski odpowiednik Jarocina, gdzie już od 1980 roku organizowane są festiwale muzyki alternatywnej - przekonywał nas Jerzy „Juras” Kamiński, który przyjechał w piątek z Poznania na kolejny trzcielski festiwal.
Do Trzciela zjechało się z całej Polski, Czech i Niemiec kilkuset miłośników ostrej muzyki. Przyszło tam również wielu mieszkańców, dla których oprócz muzyki atrakcją były też fantazyjne fryzury oraz okute ćwiekami katany punkowej publiczności i niektórych artystów. Przez dwa dni wysłuchali 29 zespołów. Przede wszystkim punk rockowych, choć jako pierwsi zaprezentowali się muzycy miejscowej formacji Shocker, którzy grają trash metal - bardzo dynamiczną odmianę heavy metalu.
Zespół tworzy czterech młodych rockmanów; Kamil Jabłoński (gitara prowadząca i wokal), Łukasz Łubkowski (gitara rytmiczna), Kacper Jabłoński (perkusja) i Dawid Florczyk (gitara basowa). To był ich trzeci występ na „Hey, Ho, Ramona” i chociaż ich muzyka odbiega od formuły festiwalu, zostali bardzo dobrze przyjęci przez punkową publiczność.
Kolejnym trzcielskim akcentem był występ grającej ortodoksyjnego punka znanej w regionie formacji Zero Gain. Tworzą ją perkusista Dariusz Wojciechowski, basista Sławomir Wawrzyniak, gitarzysta i wokalista Krzysztof Mossetty oraz gitarzysta Michał Łysakowski. -
Pomysłodawcą i głównym organizatorem imprezy D. Wojciechowski z Zero Gain. Dlaczego właśnie punk rock? - Urodziłem się i wychowałem w Jarocinie, który od lat jest kojarzony z festiwalem i właśnie tym gatunkiem muzyki - odpowiada.
Na scenie pojawiły się także legendy muzyki alternatywnej. M.in. Rejestracja z Torunia, czy TZN Xenna z Warszawy. - W organizacji pomogły nam władze miejskie i pracownicy domu kultury - zaznacza D. Wojciechowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?