Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czadyjczycy proszą Polaków o zostanie u nich

Tomasz Hucał
Do polskich wozów, zawsze jako pierwsze podchodzą dzieciaki.
Do polskich wozów, zawsze jako pierwsze podchodzą dzieciaki. fot. Dariusz Kudlewski
Polskie patrole w regionie Wadi Fira są oczekiwanym widokiem przez mieszkańców każdej czadyjskiej miejscowości. Obecność grup bojowych w graniczących z Darfurem wioskach, wzmacnia u ludzi z Czadu poczucie bezpieczeństwa.

Kolumna wojskowych pojazdów wjeżdżająca do czadyjskiej przygranicznej wioski wzbija zazwyczaj ogromne tumany pyłu i kurzu. - Jednak szczególnie nie przeszkadza to mieszkańcom, gdyż prawie nikogo na zewnątrz nie widać. Odgłos silników wojskowych pojazdów zmusił mieszkańców do ukrycia. Nie wiadomo kto dotarł do wioski - wyjaśnia oficer prasowy PKW Czad major Dariusz Kudlewski.

Potrzebny jest GPS

Czadyjskie pogranicze było wielokrotnie rejonem konfliktów i mieszkańcy mają przykre wspomnienia z tych czasów. - Schemat naszego powitania w wioskach bliskich granicy jest zazwyczaj ten sam. Miejscowość wydaje się opustoszała, potem jako pierwsze przy naszych wozach pojawiają się dzieci. Starsi mieszkańcy wioski wychodzą później gdy upewnią się, że wozy mają charakterystyczne symbole sił EUFOR - opowiada kapitan Renart Skrzypczak, dowódca kompanii manewrowej.

W każdej wiosce jest podobnie. Bliskość granicy za którą toczą się walki etniczne, powoduje poczucie niepokoju o własne bezpieczeństwo. Są czadyjskie garnizony wojskowe, które wzmacniają ochronę tego terenu ale granicę praktycznie może każdy przekroczyć. - Trudno stwierdzić kiedy kończy się Czad a zaczyna Sudan gdyż granica nie jest w żaden sposób zaznaczona - dodaje mjr Kudlewski.
Mieszkańcy doskonale orientują w przebiegu linii granicznej, ale żołnierze posługują się systemami lokalizacji satelitarnej GPS.

Wieści od uchodźców

- Przywódcy wiosek rozmawiając z nami zazwyczaj proszą o jak najczęstsze wizyty w swojej miejscowości. Przekazują nam problemy mieszkańców i informacje o ostatnich wydarzeniach z okolicy - wspomina patrole porucznik Przemysław Beczek, dowódca grupy bojowej.

O tym co dzieje się w Darfurze wieści przynoszą uchodźcy, którzy wycieńczeni docierają do obozów położonych między innymi w polskiej strefie. Widok sudańskich rodzin przekraczających granicę działa na umysły czadyjskich mieszkańców. W jednej z oddalonych miejscowości starszyzna wioski prosiła o częste wizyty polskich patroli na tym terenie. Po pozytywnej odpowiedzi polskiego dowódcy Czadyjczycy zmienili zdanie i zdecydowali o poproszeniu o stały pobyt Polaków.

- Zostańcie u nas. Będziemy gościnni- zachęcał przywódca wioski.
- Nie mogliśmy spełnić tej prośby ale kolejnego dnia z bazy North Star na długie patrole wyruszą kolejne grupy bojowe - zapewnia D. Kudlewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska