Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarni Żagań: Trudno było wypatrzyć plusy

(szyly)
Czarni ostatnio fundują trenerowi Romualdowi Szukiełowiczowi i kibicom prawdziwą huśtawkę nastrojów. On sam był bardzo zdziwiony ich fatalną postawą.
Czarni ostatnio fundują trenerowi Romualdowi Szukiełowiczowi i kibicom prawdziwą huśtawkę nastrojów. On sam był bardzo zdziwiony ich fatalną postawą. Adam Żyworonek
Czarni Żagań grają ostatnio bardzo chimerycznie. Dopiero co rozgromili u siebie 4:0 Calisię Kalisz, aby w sobotę polec w potyczce z Zagłębiem Sosnowiec 3:0. O tym meczu powinni jak najszybciej zapomnieć.

Do Sosnowca nie mogło pojechać dwóch podstawowych zawodników. Michał Wróbel naciągnął mięsień w potyczce z Calisią, a Mady Cisse musiał pauzować za nadmiar żółtych kartek. Do składu wrócił natomiast Filipe. Jednak brak Wróbla, który potrafi poderwać zespół do walki w krytycznych momentach, to na pewno spore osłabienie. I to właśnie pokazał mecz z Zagłębiem.
Sosnowiczanie to swoisty fenomen ligi. Zaplecze finansowe, stadion, organizacja - to wszystko kwalifikuje ich raczej do pierwszoligowych rozgrywek, a nie do walki o utrzymanie w drugiej. Mają nawet w składzie najskuteczniejszego strzelca - Rafała Jankowskiego, który przed starciem z żaganianami 15 razy znalazł drogę do siatki rywali.

I to właśnie on rozpoczął strzelanie w sobotę. W 20 min spotkania Mateusz Sroka szarpnął prawym skrzydłem, minął Filipe, skutecznie dośrodkował na dalszy słupek i Jankowski głową z bliska pokonał Łukasza Przeździęka. Do przerwy obraz gry nie uległ zmianie. Wciąż przeważało Zagłębie, a zawodnicy Czarnych kompletnie nie potrafili odnaleźć się na boisku. Brakowało tego, co w poprzednich meczach wyróżniało żagański zespół - waleczności i zaangażowania. Trener Romuald Szukiełowicz to zauważył, bo jeszcze przed końcem pierwszej połowy dokonał zmiany.

Niestety, w drugiej części spotkania niewiele się zmieniło. Poza tym, Zagłębie potrzebowało tylko sześciu minut, żeby skutecznie podciąć skrzydła przyjezdnym. W 51 min Jankowski zatańczył z piłką w polu karnym Przeździęka, ale obrońcy wybili mu ją spod nóg. Niestety, tak niefortunnie, że ta trafiła do Tomasza Szatana, a ten bez namysłu uderzył, po drodze trafił obrońcę i było już 2:0. Tak szybko stracona bramka całkowicie odebrała Czarnym chęć do gry. Nic więc dziwnego, że po kolejnych dziewięciu minutach Jankowski po raz drugi trafił do siatki. Precyzyjnym strzałem sprzed pola karnego ustalił wynik spotkania.
Po meczu Szukiełowicz miał sporo pretensji do swoich zawodników. - Jestem zdziwiony postawą moich podopiecznych. Do tej pory w każdym meczu biliśmy się, a dziś uważam, że zespół nie podjął walki - powiedział. - Schodząc z boiska, każdy powinien być przekonany, że zrobił wszystko, co powinien. Nie zauważyłem większych pozytywów w grze mojej drużyny - dodał.

ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC - CZARNI ARENA ŻAGAŃ 3:0 (1:0)

Bramki: Jankowski 2 (20, 60), Szatan (51).

ZAGŁĘBIE: Suchański - Sroka, Marek (od 32 min Jarczyk), Białek, Ostrouszko - Ryndak (od 62 min Gleń), Szatan (od 69 min Misiuk), Matusiak, Cyganek (od 74 min Domański) - Sierczyński, Jankowski.

CZARNI ARENA: Przeździęk - Filipe, Galdino, Galuś, Olejniczak (od 79 min Bednarczyk) - Druciak (od 39 min Pałys), Kłak, Janus, Szuszkiewicz - Imeh (od 67 min Okuniewicz), Pawela.

Żółte kartki: Szatan, Domański, Misiuk - Przeździęk, Galuś. Sędziował Krzysztof Sobieszek (Skierniewice).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska