Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cześć radnych z Międzyrzecza nie złożyła oświadczeń majątkowych

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
- Nie złożyłem oświadczenia, bo premier pozbawił mnie prawa wykonywania obowiązków radnego - mówi Stanisław Ziemecki, przewodniczący zawieszonej przez premiera rady miejskiej.
- Nie złożyłem oświadczenia, bo premier pozbawił mnie prawa wykonywania obowiązków radnego - mówi Stanisław Ziemecki, przewodniczący zawieszonej przez premiera rady miejskiej. fot. Dariusz Brożek
Dochodów za miniony rok nie ujawniło ośmioro spośród 21 rajców. Dlaczego? - Niby z jakiej racji mamy to robić, skoro premier pozbawił nas prawa do wykonywania mandatu - odpowiadają.

Radni, burmistrzowie i prominentni urzędnicy administracji samorządowej składają każdego roku oświadczenia, w których muszą ujawnić majątek i dochody osiągnięte w poprzednim roku. mają czas do 30 kwietnia, potem te dokumenty są m.in. publikowane w tzw. Biuletynach Informacji Publicznej na stronach internetowych gmin.

Tymczasem na portalu Międzyrzecza (www.miedzyrzecz.pl) nie ma oświadczeń za miniony rok aż ośmiu spośród 21 rajców: Stanisława Ziemeckiego, Kazimierza Antonowicza, Roberta Krzycha, Pawła Czopa, Roberta Pieli, Andrzeja Paszkowskiego, Urszuli Szyszkowskiej, Zenona Krukowskiego.

Radni: - Bo jesteśmy zawieszeni!

Dlaczego nie złożyli oświadczeń? - Bo w lipcu ubiegłego pozbawiono nas prawa do wykonywania mandatu - odpowiada U. Szyszkowska.

W identyczny sposób uzasadnia swą decyzję przewodniczący rady S. Ziemecki. Chodzi o to, że w lipcu ub.r. premier Donald Tusk zawiesił radę miejską. Od tej pory radni nie biorą udziału w sesjach i posiedzeniach komisji. Nie mogą składać interpelacji ani projektów uchwał, nie mają wpływu na podatki, ani gminne inwestycje. W ratuszu zastąpił ich komisarz Marian Sierpatowski, który pełni funkcję i burmistrza i rady.

Dlaczego gminą rządzi komisarz? To pokłosie tzw. afery ratuszowej, którą wiele razy opisywaliśmy w "GL". Przypominamy, że jesienią 2008 r. policjanci zatrzymali burmistrza Tadeusza D., któremu prokuratura postawiła 13 zarzutów związanych z jego pracą w ratuszu i dotyczących m.in. działania na szkodę gminy. Burmistrz został aresztowany na trzy miesiące, potem prokuratura zawiesiła go w czynnościach, a sąd podtrzymał jej decyzję. Zawieszeni zostali także obaj zastępcy burmistrza i wiosną ub.r. w ratuszu nie było osoby, która mogłaby podejmować decyzje finansowe. Gminie groził paraliż, dlatego premier powołał komisarza. Wpierw musiał jednak zawiesić i burmistrza i radę.

Diet nie dostają

Oświadczenia są sprawdzane przez urzędy skarbowe, które w przypadku wykrycia nieprawidłowości mogą o nich zawiadomić Urząd Kontroli Skarbowej. Jak wyjaśnia Agnieszka Jerzykowska z międzyrzeckiego fiskusa, skarbowcy nie zajmują się radnymi, którzy nie złożyli oświadczeń. Czy grożą im inne konsekwencje? - W takich sytuacjach wstrzymywane są diety - mówi Urszula Śliwińska-Misiak, rzecznik wojewody Heleny Hatki.

Zawieszeni radni i tak nie otrzymują diet, zatem komisarz nie może im wstrzymać wypłacania pieniędzy. Oświadczenie złożył natomiast burmistrz. Po zawieszeniu nie otrzymywał pensji, ale i tak zarobił w ub.r. ponad 73,3 tys. zł. W ratuszu zdążył zarobić nieco ponad 59 tys. 750 zł. Do tego należy doliczyć 13 tys. 420 zł. emerytury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska