Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy alkohol może wypromować nasz region?

(mas, mon, kok)
- Takiego oblężenia winiarskich stoisk dawno nie mieliśmy - mówi Robert Koziarski z winnicy Kinga (fot. Wojciech Waloch)
- Takiego oblężenia winiarskich stoisk dawno nie mieliśmy - mówi Robert Koziarski z winnicy Kinga (fot. Wojciech Waloch)
W Zielonej Górze podczas Winobrania wreszcie można napić się lokalnego wina. W Gorzowie sobotni festiwal piwa, na którym zadebiutowało piwo Gorzowiak. To świetny moment na zadanie pytania, czy piwo i wino to dobry sposób na promocję.

- W końcu mamy swoje piwo! – cieszy się Hanna Dziewiecka, miłośniczka złotego trunku. W weekend na Lubuskich Kulinariach Regionalnych i Gorzowskim Festiwalu Piwnym można było spróbować trzech piw wyprodukowanych specjalnie dla Gorzowa. Stoisko Browaru Witnica, który je produkuje, było oblegane. – To oficjalna premiera Gorzowiaka. Jestem przekonany, że odniesie sukces, bo gorzowianie chętnie utożsamiają się ze swoim regionem – mówi Zdzisław Czyrka, prezes browaru.

Gorzowiak, który od dziś ma być w sprzedaży, jest produkowany w trzech odmianach. Na etykiecie jest logo "Gorzów Przystań”, które jest częścią tzw. marki miasta, nad którą pracuje profesjonalna firma. - Markę Gorzowa budujemy przez różne kanały, a jednym z nich jest piwo Gorzowiak i Slow Lime. Będą one sprzedawane w całym kraju, dzięki czemu ludzie skojarzą nasze miasto. Staramy się promować piwo jako produkt do kosztowania i delektowania się, a nie do upijania - podkreśla Małgorzata Pera, dyrektor wydziału rozwoju i promocji Urzędu Miasta w Gorzowie.

W Zielonej Górze od soboty trwa Winobranie, na którym po raz pierwszy można legalnie kupić lokalne wino. Antoni Łacny w miasteczku winiarskim zaopatrzył się w specjalne etykiety na butelki i ozdobne nakładki na korki. - Wszystko pojedzie ze mną do Szczecina - mówi. Do Zielonej Góry przyjechał z żoną Urszulą specjalnie na Winobranie. Prawdziwe oblężenie przeżywa stoisko państwa Krojcigów ze Starej Winnej Góry, którzy jako jedyni uzyskali pozwolenie na sprzedaż własnego wina. - Zainteresowanie klientów przerosło nasze oczekiwanie. Wczoraj kilka razy musieliśmy dowozić kolejne butelki. - mówi Adam Mączka. Sprzedawczyni Karolina Kosmowska dodaje: - Wczoraj przyjezdni z Warszawy, Szczecina czy Wrocławia kupowali nasz trunek całymi kartonami.

Na brak klientów nie narzeka też Robert Koziarski z winnicy Kinga. - Sprzedajemy winogrona i sadzonki różnych odmian. Dobrze wypromowaliśmy lubuskie wino i w końcu zjawiają się u nas prawdziwe tłumy - cieszy się winiarz.

Artyści, którzy zjeżdżają na koncerty, też szukają naszego wina. - Specjalnie zaczekam w niedzielę do otwarcia miasteczka winiarskiego. Przecież muszę wrócić z waszym winem - zapewniała w sobotni wieczór Urszula. Andrzej Krzywy z De Mono też obiecał, że znajdzie czas na zakup wina. - Parę lat temu degustowałem tu wino. I źle się to skończyło. Bo młode wino uderza do głowy - śmieje się artysta.

 

 

OPINIE

Miasto winiarzy wreszcie z winem

Winobranie rozpocząłem jeszcze w piątek. Na winnicach. W Łazie niedaleko Zielonej Góry. Trochę poskubałem winogrona i spróbowałem wina. Dzień później nie mogłem się powstrzymać od kupna reslinga lirycznego Marka Krojciga. Teraz siedzę, patrzę na butelkę i nie mogę się zdecydować; otworzyć czy nie? To pierwsze od lat nasze legalne wino z paskiem akcyzy. Koniec z anegdotkami jak być miastem winiarzy bez zielonogórskiego wina! I jedynie nie wiem czy delektować się smakiem czy też historyczną butelkę odstawić na półkę? - Czyżniewski, trzeba było kupić dwie – dylemat posumowała moja żona. Znów mam stać w kolejce? Otwieram!

Tomasz Czyżniewski
dziennikarz "GL”


Można promować, trzeba edukować

Czy promocja miast przez piwo czy wino jest dobra? Odpowiem tak: piwo i wino to normalne produkty, które były, są i będą. A co za tym idzie, wiążą się one z reklamą i całą otoczką. Od tego nie uciekniemy. Ale każdy rozsądny człowiek musi używać je z umiarem. Obok promocji poprzez piwo czy wino powinna iść także edukacja, że te napoje mogą nie tylko smakować, ale także szkodzić, kiedy pije się je w za dużych ilościach. Szczególnie powinniśmy uczulać na to dzieci i młodzież, którzy często mówią: "piwo to nie alkohol”, co oczywiście jest nieprawdą. Powinniśmy pamiętać, że granica między zdrowiem a chorobą jest bardzo delikatna.

Apolonia Górniak
dyrektor Ośrodka Terapii Uzależnień w Gorzowie

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska