W mieście funkcjonują cztery gminne przedszkola, do których chodzi 450 dzieci. Jednak potrzeby są większe. Dlatego, jeśli będą unijne pieniądze, powstanie kolejne. Ma być ono siedzibą Przedszkola nr 2 ("Pinokio") i pomieścić aż 7 oddziałów, czyli o 100 dzieci więcej niż obecnie. To powinno zaspokoić potrzeby Słubic i jeszcze będą wolne miejsca dla małych mieszkańców zza Odry. - Nowe przedszkole zostało zaplanowane jako bliźniacza placówka dla działającej we Frankfurcie nad Odrą Eurokity (chodzą tu też mali Polacy - przyp. red.) - mówiła nam dyrektorka Zespołu Administracyjnego Oświaty Jolanta Skręty.
Projekt składa się z dwóch części i zakłada po polskiej stronie budowę przedszkola za około 2 mln euro i remont Eurokity we Frankfurcie za około 400 tys. euro. - Wniosek już przeszedł ocenę formalną i teraz został skierowany do oceny merytorycznej. Liczymy na dofinansowanie w wysokości 85 proc. - dodała J. Skręty.
Na razie nie ma wyjścia
Tymczasem, żeby przyjąć do przedszkoli więcej dzieci, tworzy się nowe oddziały w salach rekreacyjnych tam, gdzie one są. Dwa lata temu tak zrobiono w Przedszkolu Hałabała. Teraz w Jarzębince. - W ten sposób, w ciągu ostatnich dwóch lat, wygospodarowaliśmy 50 dodatkowych miejsc - wyjaśniała J. Skręty.
- To już kolejna taka sala, która znika z naszych przedszkoli. Uważam, że w ten sposób pogarsza się w nich warunki - twierdziła na ostatniej miejskiej sesji radna Krystyna Baczyńska. - Rozumiem, że na dziś to jest optymalne rozwiązanie, ale nawet jeśli nie będzie pieniędzy z Unii, trzeba w Słubicach budować przedszkole, bo liczba dzieci wzrasta - argumentowała. Przewodniczący rady Piotr Kiedrowicz mówił, że do problemu trzeba podchodzić spokojnie, bo jak naukę w szkole będą rozpoczynać sześciolatki, to w przedszkolach zwolnią się miejsca.
Warunki nie są gorsze
- Dzieciom w Przedszkolu nr 1 "Jarzębinka" nie pogorszyły się warunki przez adaptację sali rekreacyjnej dla nowej grupy - zapewniała radna Ewa Chustecka.
Potwierdziła to dyrektorka placówki Jadwiga Grabowska. - Nakładem 60 tys. zł została przeprowadzona w naszym przedszkolu adaptacja pomieszczeń. Nie tylko powstała piękna sala, ale też łazienka, jadalnia, której dotąd nie było, została powiększona szatnia - opowiada dyrektorka. - Naprawdę dobrze się przygotowaliśmy do przyjęcia kolejnej grupy dzieci - twierdziła J. Grabowska.
Tego samego zdania była J. Skręty. Podkreślała jednak, że traktuje to jako stan tymczasowy. - Chcielibyśmy przywrócić sale rekreacyjne i wyprowadzić oddziały przedszkolne ze szkół - wyjaśniała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?