W nowosolskim sądzie ląduje coraz więcej pozwów eksmisyjnych ze strony Zakładu Usług Mieszkaniowych, który administruje lokalami komunalnymi i socjalnymi w mieście. Powody są różne: uporczywe zakłócenia porządku i spokoju, niszczenie mienia i inne patologie. Ale najczęstszym powodem jest po prostu zadłużenie. Średnio dłużnik nowosolski zalega 5 tys. zł z tytułu opłat czynszowych. A rekordzista ma ponad 80 tys. zł i od dawna mieszka w lokalu socjalnym, nie płacąc ani grosza.
Komornicy do dzieła
Ludzie przestają płacić nie tylko należności czynszowe, ale także za wodę, zrzut ścieków, wywóz śmieci, które ostatnio mocno podrożały (patrz - ramka). Powodem jest najczęściej utrata źródeł utrzymania. Ale nie tylko. Zdaniem prezesa Zakładu Usług Mieszkaniowych Romana Borowieckiego, wśród dłużników znajdują się także osoby, które mają dochody, a nie płacą. Najwidoczniej mają "pilniejsze" potrzeby, choć dla dobrego gospodarza opłata za dach nad głową powinna być tak samo pilna, jak kupno żywności czy lekarstw.
- Mamy już wyroki eksmisyjne 12 lokatorów - wylicza kierowniczka działu eksploatacji ZUM Maria Bielech. - Niestety, tylko jeden z nich dobrowolnie wydał nam lokal, ale był akurat w tej sytuacji, że wyprowadził się do żony. Pozostałych będziemy eksmitować za pomocą komorników.
Pół miliona długu
Wśród eksmitowanych zdarzają też tacy, którzy wyjechali za granicę. To jednak nie uchroni ich przed wyprowadzką. Do mieszkań i tak wkroczy komornik, meble i rzeczy osobiste trafią do magazynów ZUM, a jeśli w określonym czasie właściciele ich nie odbiorą - zostaną zniszczone. Są jednak też tacy, którzy w porę ratują się przed eksmisją. Zanim do sądu trafi pozew, ZUM wypowiada im najem. - I wtedy niektórzy rzeczywiście zaczynają spłacać dług - przyznaje Bielech. - Jeśli spłacą, to przywracamy im tytuł do lokalu.
Paradoks polega jednak na tym, że można ich wyeksmitować do lokali socjalnych, w których prawdopodobnie dalej ich długi będą narastać. Choć są one znacznie tańsze od komunalnych, to ich lokatorzy są winni miastu ponad 660 tys. zł.
Luksusu nie będzie
W budynku socjalnym o najniższym standardzie, przy ul. Wyspiańskiego, za swoje lokale nie płaci nikt. - Na ścianach rozrasta się grzyb, od wilgoci puchną meble. Teraz jeszcze mam im za to płacić? - tłumaczy jedna z lokatorek Barbara Bendowska.
Skutek był taki, że ZUM w ogóle nie uruchomił w tym budynku ogrzewania i podczas 15-stopniowych mrozów, ludzie kostnieli z zimna. W styczniu, po naszym artykule znalazł się darczyńca, który kupił tym ludziom węgiel, a ZUM zatrudnił palacza i odpalił piec.
W tym roku miasto chce wybudować nowy budynek socjalny, gdzie mają trafiać eksmitowani. Warunki będą jednak spartańskie: cztery ściany z aneksem kuchennym i dach nad głową. Grzać trzeba będzie sobie samemu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?