Czy w ratuszu w Skwierzynie doszło do korupcji?

We wtorek Wiesław Jazy przyszedł do skwierzyńskiego ratusza załatwić urzędową sprawę. - W sekretariacie byłem świadkiem, jak przedstawiciele jakiejś firmy przynieśli paczki dla burmistrza i jego zastępcy. Były w nich materiały biurowe, bombonierki i butelki z alkoholem. To karygodne. Dlatego zawiadomiłem o tym policję. I teraz mam kłopoty - żalił się nam w środę.
Mężczyzna domagał się wyjaśnienia sprawy przez burmistrza Tomasza Watrosa. Wszedł do pomieszczenia, w którym przebywało kilka osób. M.in. burmistrz i przewodniczący rady Stanisław Rucki. Z ratusza został wyprowadzony przez policjantów, którzy przewieźli go na skwierzyński komisariat. Opowiada, że po złożeniu wyjaśnień kazano mu podpisać protokół, ale bez uprzedniego zapoznania się z jego treścią.

Inaczej przedstawia sprawę komendant powiatowy policji nadkom. Radosław Mazur. Twierdzi, że w trakcie wykonywania czynności przez policjantów mężczyzna zaczął im ubliżać, znieważał ich i odmówił podania swoich danych. Dlatego trafił na komisariat.
Policja prowadzi w tej sprawie dwa postępowania. Pierwsze ma wyjaśnić, czy w ratuszu doszło do korupcji. Drugie natomiast dotyczy znieważenia przez W. Jazego funkcjonariuszy w czasie wykonywania przez nich obowiązków służbowych. Wczoraj mężczyzna złożył w prokuraturze zawiadomienie o przekroczeniu uprawnień przez interweniujących policjantów oraz o próbie wręczenia korzyści majątkowej, czyli łapownictwa.
- Zarejestrowaliśmy sprawę i rozpoczynamy czynności wyjaśniające - mówi prok. Małgorzata Przybysz, prokurator rejonowy w Międzyrzeczu.

Zdaniem Jazego, w każdej z paczek były łakocie i trunki za co najmniej pięćset złotych. Burmistrz szacuje ich wartość na ok. 100 zł. - Były w nich bombonierki, czekolady, jakieś pasztety i po dwie butelki wina. Słodycze i żywność przekażemy dla dzieci ze świetlicy środowiskowej. Razem z prawnikiem będziemy się zastanawiać nad tym, co zrobić z alkoholem. Być może przekażemy go na licytację na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy - mówi Watros.
Burmistrz twierdzi, że Jazy zachowywał się agresywnie. Potwierdza to przewodniczący Rucki: - Ten pan ma taki styl bycia. Jest z tego znany. Zwrócił jednak uwagę na fakt nagannej i niedopuszczalnej próby przekazania urzędnikom prezentu.

Niebawem w magistracie w Skwierzynie opracowane zostaną zasady postępowania w takich sytuacjach. Prezenty dla urzędników mają być przekazywane na cele dobroczynne, do szkół, czy domu dziecka. - To dobre rozwiązanie. W niektórych urzędach są na przykład kosze na upominki zostawiane przez zadowolonych petentów. Później inni petenci mogą brać z nich kawę czy czekoladki - mówi mec. Anna Wojciechowska-Nowak, z programu "Przeciw Korupcji", realizowanego przez Fundację Batorego, która zajmuje się m.in. piętnowaniem i zwalczaniem łapownictwa w urzędach.
Wojciechowska-Nowak podkreśla, że upominek od zadowolonego petenta i łapówkę dzieli tylko cieniutka linia. - Jeden kwiatek to niewinny dowód wdzięczności, ale tuja za sto złotych to już zupełnie coś innego - mówi.

W przypadku otrzymania prezentu o wartości powyżej połowy najniższego wynagrodzenia wynoszącego obecnie 1.317 zł, urzędnicy muszą je wpisywać do tzw. rejestru korzyści majątkowych.