Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy wsie nad Odrą pozbawiono prądu?

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Sołtys Nietkowic Stanisław Konieczny nie widzi takich problemów, jak jego sąsiad z tejże wsi, radny Marek Abramowicz. - Sieć mamy solidną, miedzianą, są transformatory, nie obserwuję żadnych spadków napięć, co kiedyś było naszą zmorą - uważa.
Sołtys Nietkowic Stanisław Konieczny nie widzi takich problemów, jak jego sąsiad z tejże wsi, radny Marek Abramowicz. - Sieć mamy solidną, miedzianą, są transformatory, nie obserwuję żadnych spadków napięć, co kiedyś było naszą zmorą - uważa. Mariusz Kapała
Czy wyłączenia prądu we wsiach leżących wzdłuż Odry są problemem dla mieszkańców? Radny z gminy Czerwieńsk, Marek Abramowicz uważa, że poważnym. Sołtys z jego wsi mówi, iż nie ma częstych wyłączeń. Żartuje, że radny powinien być elektrykiem...

Sprawę wywołał Marek Abramowicz, mieszkaniec Nietkowic, zarazem radny z tej wioski. Idzie mu o zbyt częste wyłączanie prądu na terenach wiejskich. Podaje przykład.

- 7 lutego w godzinach od 18.45 do ok.1.00 w nocy tysiące mieszkańców okolic Sulechowa, od wsi Kije przez Pomorsko, Brody, Nietkowice, Będów były pozbawionych energii elektrycznej - wylicza Abramowicz. - Co prawda niektórzy mieli przywrócony prąd po trzech godzinach, ale zważywszy, że warunki atmosferyczne były bardzo dobre, to sprawa jest niepokojąca. Tym bardziej, że nieplanowane wyłączenia prądu zdarzają się zbyt często.

Poprosiliśmy o opinię w tej materii trzech sołtysów wymienionych wsi. - Zdarza się, że prądu brakuje, ale jak do tej pory żadnych narzekań, skarg od mieszkańców nie miałam - mówi Katarzyna Łukasik włodarząca w Pomorsku. Elżbieta Musiałek, sołtyska Brodów widzi sprawę niemal podobnie. Nie zapamiętała też - poza ostatnim - bardzo uciążliwych wyłączeń. - To się zdarzyło chyba ze dwa tygodnie temu, że przez dwie, trzy godziny nie było prądu. Zadzwoniłam do energetyki, usłyszałam wyjaśnienie i tyle.

- Pan Abramowicz chyba się minął z powołaniem, powinien zostać elektrykiem - żartuje sołtys Stanisław Konieczny z Nietkowic. - Nie wiem, jak on sobie wyobraża, żeby informować ludność o awariach. A tego oczekuje! Czy mogą być zapowiedziane awarie? Czy można przewidzieć, gdzie z powodu wichury spadnie gałąź i uszkodzi linię energetyczną? Normalnie energetyka zapowiada zwykłe wyłączenia, ale awarie...?

S. Konieczny też pamięta niedawny brak prądu. Ale docenia pracę służb, które w nocy usuwały uszkodzenie do skutku i w końcu ludzie mieli prąd. Abramowicz też podkreśla, że nie ma nic przeciwko służbom energetycznym, ale idzie mu o pozostawienie mieszkańców samych sobie w trudnym momencie.

- Żyjemy, wydawałoby się, w Europie, 100 km od Berlina, jednej z największych aglomeracji europejskiej, ale zabrakło medialnej informacji, że kilka tysięcy mieszkańców było przez kilka godzin pozbawionych prądu - żali się radny. Ale czy to oznacza, że energetyka powinna dzwonić do gazet, telewizji z tą sprawą?

Mieczysław Atłachowicz, rzecznik zielonogórskiego Oddziału Dystrybucji Enea Operator Sp. z o.o. potwierdza, że 7 lutego o godz. 18.42 doszło do awarii, lecz odpowiednie służby przystąpiły niezwłocznie likwidacji uszkodzenia. - Ze względu na rodzaj uszkodzenia konieczne było użycie podnośnika koszowego, który musiał dojechać z Sulechowa. A prace prowadzone były w trudno dostępnym dla sprzętu terenie leśnym, w warunkach nocnych.

Rzecznik dodał, że nie ma na świecie sieci elektroenergetycznej zapewniającej w 100 procentach ciągłość dostaw energii elektrycznej.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska