Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelnik alarmował: Stelmet wstrzymał produkcję i zwalnia pracowników

Czesław Wachnik 0 68 324 88 29 [email protected]
Czytelnik jest oburzony, że znany producent mebli ogrodowych zawiesił produkcję. Pisze on: Stelmet był dotychczas silną firmą, ale teraz to się zmienia. Wielu osobom nie przedłużono umów o pracę, a od poniedziałku stoi zakład w Jeleniowie i częściowo w Zielonej Górze. Co się dzieje?

Prezes Stelmetu Stanisław Bieńkowski przyznaje, że za obecne kłopoty, on osobiście ponosi odpowiedzialność. Ale też dodaje: - Sytuacja firmy jest dobra. Jednak na nadchodzący kryzys, musimy się przygotować. Dlatego wprowadzamy pakiet oszczędnościowy.

Produkcja jest, magazynów brak
Prezes potwierdza też, że na miesiąc, do 5 stycznia, wstrzymano produkcję w Jeleniowie. Od poniedziałku, 8 grudnia, także do 5 stycznia, unieruchomiony zostanie zakład w Zielonej Górze i Lubięcinie. Ograniczy się też produkcję w Sobieszowie i Kowarach. Decyzje te nie wynikają jednak z braku zamówień, ale braku... magazynów.

Akcesoria ogrodowe, a więc różnego rodzaju meble, płotki, pergole itp. są wyrobami sezonowymi. Ponad 80 procent z nich trafia do klientów w miesiącach luty - czerwiec, natomiast w pozostałych sprzedaż jest śladowa. Dlatego obecnie produkuje się do magazynów. A tych brakuje, bo Stelmet zbyt szybko zwiększył produkcję.

- Pozyskaliśmy nowych klientów, chociażby w Rosji, na Ukrainie, w Rumunii, Hiszpanii czy Finlandii i stamtąd, obok tradycyjnych klientów, mamy zamówienia. By je zrealizować będziemy potrzebować ok. 4 tys. tirów. Jednak towar pojedzie za granicę dopiero za kilka miesięcy. Niestety na tak duży wzrost produkcji, a w porównaniu z rokiem poprzednim wzrośnie ona o około 50 proc., nie przygotowaliśmy magazynów. Dlatego musimy zatrzymać niektóre linie.

Żadnych zwolnień nie było

Co się dzieje z pracownikami?
- Każdy z ich dostanie tzw. postojowe. Jest to brutto 1.126 zł miesięcznie plus bony świąteczne o wartości 500 zł. To wprawdzie mniej niż wynosi pensja, bo u nas średnia płaca to grubo ponad 3 tys. zł, ale musiałem zawiesić produkcję. Wszystkie wolne place i pomieszczenia są dosłownie zapchane - dodaje Bieńkowski.

A zwolnienia - pytamy? - Nie było żadnych zwolnień. Rozstaliśmy się jedynie z kilkoma osobami, pracowały na czas określony, ale niestety nie sprawdziły się. Ponadto w ramach oszczędności zrezygnowaliśmy z własnego transportu. Firmy specjalistyczne są tańsze, wyjaśnia prezes. I dodaje: - Za kilka miesięcy będziemy potrzebowali wielu nowych pracowników, może nawet powyżej stu. Stelmet ma się naprawdę dobrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska