Na co dzień pasjonują się jelczami i ikarusami. Zbierają stare kasowniki albo bilety. O kim mowa?
Dla członków Zielonogórskiego Klubu Miłośników Komunikacji, który powstał w 2006 r. autobus to magiczny pojazd. Jest ich ok. 50. Aktywnych połowa z nich. Kilkoro z nich, aktualnych i obecnych uczniów "Ekonomika" opowiedziało nam o swoich pasjach.
- Jeździcie w kółko po mieście?
- Tak można powiedzieć - zaczyna Michał Klęka, który przejmuje rolę lidera. - Jeden zbiera pocztówki, a my tak sobie jeździmy bez celu. Na różnych trasach.
Paweł Bykowski to klubowy weteran. Jest w nim niemal od początku. - Kiedyś spotykaliśmy się regularnie raz w miesiącu - wspomina. - Teraz rzadziej. Więcej jeździliśmy na wspólne wycieczki po mieście.
Agnieszkę Kłos do klubu wciągnęli koledzy. I nie musieli długo jej namawiać. - Od dziecka miejska komunikacja to moje hobby - opowiada. - Zbierałam bilety, pocztówki i tak mi zostało.
Jej chłopak Arek Toporek początkowo był oporny. - Lubiłem autobusy - opowiada chłopak. - Ale Agnieszka musiała się namęczyć, żebym wstąpił do klubu.
- Czasami żałuję - śmieje się dziewczyna. - Bo Arek męczy mnie tymi silnikami i innymi szczegółami technicznymi.
A jak ich pasję odbierają koledzy? - Służymy za informację turystyczną - mówi ze śmiechem Michał. - Pytania, o której godzinie odjeżdża autobus konkretnej linii, nas nie dziwią. Ale chyba przyzwyczaili się już do naszych odpałów.
Paweł dla przykładu zwraca uwagę na numer boczny autobusu Jego ulubiony to 502, podczas gdy np. Arka 201. A Michał porównuje silnik stary i nowy. Rozkłady jazdy też mają w małym palcu. A jak żyją z kierowcami? - Cóż - wzdycha Paweł. - Jeden chętnie się sfotografuje, drugi nas pogoni. W tym miejscu warto obalić mit. My też płacimy za bilety.
Klubowicze fotografują nowości wprowadzone przez Miejski Zakład Komunikacji, przede wszystkim autobusy i elektronikę. Galerię zdjęć udostępniają w internecie. Część z nich trafia do kroniki zakładowej. Uzupełniają ją opisami.
A jak młodym podobają się nowinki technologiczne? Okazuje się, że nie są entuzjastami e-biletu. Tradycyjny bilet ma swój urok. - No i jest większy tłok przed kasownikami - wtrąca Michał.
Zabawnych historii nie brakuje. Pewnego dnia Agnieszka na trasę wybrała się sama. Dosiadł się do niej Cygan, którego często widywała w autobusie. - Myślałam, że chce mnie tylko zagadać - opowiada. - A on próbował mi się oświadczyć. W dodatku na ramieniu siedział mu gołąb.
Mają przeciwników. Jeden z nich udając członka klubu próbował podszyć się pod kierowcę i poprowadzić autobus. - I to bez prawka - zaznacza Agnieszka.
A jakie mają plany? Ambitne! Marzą o własnym autobusie.
Bardziej realna jest własna gazetka. Najlepiej, żeby stała się dodatkiem do "GL". Wyszły już próbne numery.
Prezes klubu Jacek Newelski: - Każdy fascynuje się czymś innym: jeden rozkładem jazdy, inny biletem elektronicznym, a niektórzy modelami autobusów. Są i tacy, dla których najważniejsze są skrzynie biegów.
Miłośnicy Komunikacji raz do roku wspólnie z MZK organizują tzw. "Nockę Zielonogórską". To największa impreza klubowa i nieformalne święto komunikacji miejskiej. Do Zielonej Góry zjeżdżają się fani autobusów z zaprzyjaźnionych miast: Koszalina, Gorzowa, Wrocławia, Poznania. Podczas "Nocki" żegnają autobusy, które odchodzą na "emeryturę". Dwa lata temu pożegnali Ikarusa 280.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
