Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dług w klubie. Co będzie z Falubazem?

Marcin Łada
Robert Dowhan, w tle Marcin Grygier
Robert Dowhan, w tle Marcin Grygier Mariusz Kapała
- Do końca listopada wszyscy muszą być spłaceni. Bilans na koniec października jest podstawą do rozpoczęcia prac komisji licencyjnej, więc już wtedy nie można mieć ujemnych kapitałów - mówi Marcin Grygier, rzecznik prasowy żużlowego Falubazu Zielona Góra.

Robert Dowhan przypomniał ostatnio, że klub ma dług. Milion, dwa, a są tacy, którzy mówią, że trzy, pięć. Jak duży jest minus Falubazu?
Absolutnie nie pięć i nie trzy. Tak tragicznie nie jest. Konkretnej kwoty nie mogę podać, bo to wewnętrzna sprawa spółki. Scenariusz jest taki, że musimy znaleźć te pieniądze najpóźniej do końca listopada. Musi być gotówka, żeby spłacić należności głównie wobec zawodników i innych podmiotów. Tego wymaga proces licencyjny.

Możemy choć przybliżyć kibicom proporcje? Jaka część długu to zawodnicy, a jaka - inne podmioty?
Nie mogę mówić o szczegółach. Wiadomo, że największym wydatkiem w budżecie klubu są gaże żużlowców i to tam najwięcej brakuje.

Czy można się z nimi dogadać, prolongować spłaty?

Nie można. Do końca listopada wszyscy muszą być spłaceni. Bilans na koniec października jest podstawą do rozpoczęcia prac komisji licencyjnej, więc już wtedy nie można mieć ujemnych kapitałów. To dla nas próg.

A licencja warunkowa?

Nie wchodzi w grę, bo spłata zobowiązań to podstawowa sprawa.

O problemach finansowych Falubazu piszemy też w sobotnio-niedzielnym, papierowym wydaniu "GL"

To będzie oznaczało, że Falubaz nie pojedzie w ekstralidze. Czy w ogóle, gdzieś wystąpi?
Regulamin jest nieubłagany. Taką opcję także musimy rozważyć. Przykład Częstochowy dowodzi, że nie ma możliwości zmiany nazwy i rozpoczęcia z czystym kontem od choćby drugiej ligi. Nowy klub działający w tym samym mieście i na tym samym stadionie przejmuje zobowiązania poprzednika. Robimy wszystko, żeby u nas tak nie było.

W poniedziałkowy wieczór odbyło się w klubie spotkanie z ludźmi, którzy dysponują pieniędzmi i mogą je wydać na Falubaz. Jakie są szanse, że to zrobią?

O szczegółach - zgodnie z ustaleniami z tymi, którzy odpowiedzieli na zaproszenie klubu - mówić nie mogę. Padło dużo różnych propozycji. Dyskutowaliśmy o biznesowych rozwiązaniach problemu. Wszyscy dali sobie kilka dni na przemyślenie sprawy. Po przerwie mają paść konkretne propozycje i pewnie jeszcze w tym tygodniu dojdzie do kolejnego spotkania.

Kto chce pomóc?
Nikt sobie pewnie nie życzył, by go ujawniać. Wiadomo, że skierowaliśmy apel do największych sponsorów i przyjaciół klubu, którzy są z nami od lat.

Co można powiedzieć o atmosferze rozmów? Czuć wolę wspólnego wyjścia z impasu czy raczej niechęć?
Jesteśmy nastawieni dość optymistycznie. Trzeba jednak pamiętać, że chodzi o prywatne pieniądze, a każda z firm czy osób ma swoje plany i inwestycje. Czekamy, co odpowiedzą po zapoznaniu się ze szczegółami.

W Bydgoszczy inwestorem było miasto, które kupiło akcje klubu. Czy Falubaz zaproponuje komuś udziały?
Akcje czekają. Były rozmowy, ale miasto nie jest zainteresowane ich kupnem. Myślę, że słusznie, bo nie ono powinno brać na swe barki utrzymanie zawodowych klubów sportowych. Jeśli chodzi o innych to w tej chwili nie odpowiem. Poczekajmy.

Czy w związku z długiem będzie restrukturyzacja klubu?
Bezwzględnie musimy wprowadzić w życie taki plan, który pozwoli w przyszłym roku utrzymać klub na niższym poziomie finansowania. Pewnie odbije się to także na składzie, który trzeba będzie zbudować na miarę portfela.

Zamierzacie zmieniać stare umowy z żużlowcami czy raczej nowe będą niższe?
Mamy kilka ważnych kontraktów i chcemy się z nich wywiązać. Są tacy, którym kończą się umowy i oni, być może, dostaną nowe propozycje lub pojawią się zawodnicy z nieco mniejszymi wymaganiami. Trudno dziś powiedzieć.

A utracone korzyści za finał 2013? Kiedy spodziewacie się wyroku i ile może wpłynąć?
Odbyło się kilka rozpraw i myślę, że z apelacjami może to potrwać jeszcze kilka lat. Trudno prognozować termin zakończenia i dlatego zakładamy, że tych pieniędzy nie ma. Kwoty nie podam, ale mielibyśmy dziś znacznie mniejszy problem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska