Zaglądający do sklepu klienci, to zarówno sulechowianie, jak i kruszynianie. - Są też studenci z pobliskiej uczelni - dodaje Marzena Lęgwicka, która w sklepie sprzedaje już od trzech lat. - Mili, grzeczni, nic złego powiedzieć o nich nie mogę. Cały rok akademicki tu do nas zaglądają. A tak poza tym, to jak wszędzie. Młodzi, starsi, przypadkowi, ale i stali klienci. - Niestety, mało kto już u nas po gazetę przychodzi - dorzuca właścicielka sklepu, pani Irena Ziółek. - Jest jeszcze kliku stałych klientów, którzy wciąż czytają. Ale to niewiele...
Zobacz też: Z Odry w Połęcku wyłoniła się barka (zdjęcia)
Codzienna praca pani Marzeny upływa spokojnie. Co chwilę ktoś zagląda, robi szybkie zakupy, zagada. - Najczęściej to się mówi o tym, jaka pogoda za oknem, takie zwykłe, codzienne rozmowy, jak człowiek z człowiekiem. Poważniejszych tematów raczej nie poruszamy. Nie ma czasu - dodaje. A co sama myśli o przyłączeniu okolicznych wsi do miasta? - Wszyscy powinni się zgodzić i koniec. Kruszyna, Krężoły, Brzezie. Myślę, że to by w jakiś sposób wpłynęło na rozwój Sulechowa. Bo teraz to bardzo kiepsko. Żadnych zakładów pracy, wielkie bezrobocie. A tam to przynajmniej jakaś gospodarka, może nie za wielka, ale jest. Przecież te wsie to i tak jakby sypialnie tylko. Wszyscy za pracą do Sulechowa, albo i dalej jeżdżą. Bardzo dużo mieszkańców wyjeżdża do Babimostu, Zielonej Góry - opowiada ekspedientka. - Ja też myślę, żeby Kruszynę przyłączyć do Sulechowa. Tak jak np. Zawada pod Zieloną Górą już miastem jest. To by mogło dużo zmienić - dodaje Katarzyna Michura, mieszkanka Kruszyny, jedna z klientek sklepu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?