Na początku października, podczas nalotu, w którym udział brali policjanci i inspektorzy Sanepidu, w mieście zamknięto sześć sklepów z dopalaczami. - Kiedy wkroczyliśmy do jednego z żarskich sklepów, było w nim pełno klientów - mówi Piotr Bogusławski, dyrektor żarskiego Sanepidu. - Kupowały zarówno młode osoby, jak i starsze. Nawet jedna kobieta w podeszłym wieku oglądała je z zaciekawieniem - dodaje dyrektor.
Wśród zamkniętych przez inspektorów sanitarnych obiektów znalazł się pub przy ul. Paderewskiego, należący do założyciela i prezesa klubu siłaczy. - Podczas kontroli właściciel pubu zachowywał się arogancko - informuje nasz Czytelnik.
Więcej w papierowym wydaniu sobotnio-niedzielnego "Tygodnika Żarsko-Żagańskiego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?