Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopiero pięć lat

EUGENIUSZ KURZAWA 0 68 324 88 54 [email protected]
Wcale nie chodzi o wieszcza czy wielkiego wodza! Teraz podziwiamy rektora, trenera, Anglika pomagającego gminie, muzyka, regionalistę... To oni mają honorowe tytuły.

Jeśli ktoś chce poznać bliżej sylwetki honorowych obywateli gminy, może przyjść do ratusza, gdzie od niedawna jest uroczysta księga, w której uwieczniono te ważne postacie.

- To są nasze autorytety, osoby, na których mogą się wzorować uczniowie, młodzi mieszkańcy gminy, dlatego wydawało mi się tak ważne, żeby wszelkie wiadomości o nich zanotować i zebrać w jednej księdze - mówi Arleta Lubieniec, nauczycielka matematyki w gimnazjum nr 2, zarazem radna, która wzięła na swoje barki tę poważną, ale i ciekawą pracę społeczną. Zebrała w dużego formatu księdze pamiątkowej materiały dotyczące wszystkich do tej pory mianowanych honorowych obywateli gminy Sulechów. Jest ich dziewięcioro, w tym Niemka, Anglik i Holenderka.

Dopiero pięć lat

- "Instytucję" honorowego obywatela gminy powołała rada miejska 3 kwietnia 2001 roku - przypomina A. Lubieniec. Wkleiła tę decyzję na początku księgi. Honory można mieć tylko za wyjątkowe zasługi wobec lokalnej społeczności. Zgłoszenia kandydatów mają prawo dokonywać organizacje społeczne, stowarzyszenia, instytucje życia publicznego, ale też każdy obywatel, jeśli zbierze 50 podpisów popierających wniosek.

Nawet z Anglii i Holandii

I właśnie wnioski i podobne materiały trafiają do powstałej obecnie księgi. Są w niej końcowe uchwały radnych przyznających zaszczytny tytuł, ale także ciekawe informacje o życiorysach, pracy i zasługach Honorowych. - Bob Coob pisze, iż miał takie "szczęście", że gdy przylatywał do Polski, to zawsze były jakieś demonstracje. Ale też informuje, że smakowały mu polskie gołąbki - podpowiada pani Arleta. Pochodząca z Sulechowa Ruth Schultz napisała sama o sobie. Co pozostanie jako pamiątka współpracy niemiecko-sulechow-skiej.

- Kiedyś sugerowałam, żeby portrety honorowych obywateli zawisły w reprezentacyjnej sali ratusza, co zostało zrealizowane - przypomina A. Lubieniec. - Ale stwierdziłam, że to za mało i wzięłam się za tworzenie księgi. Też się udało. Zostawiam ją na pamiątkę w ratuszu. Myślę, że będzie uzupełniana przez kolejne sylwetki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska