Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat na działce w Starym Kramsku. Czy to była samoobrona?

Piotr Jędzura
Prokurator: - Gdyby to była obrona konieczna, sprawca zadałby jeden, chaotyczny cios.
Prokurator: - Gdyby to była obrona konieczna, sprawca zadałby jeden, chaotyczny cios. 123rf
Dla jednych Andrzej to niemal bohater. W samoobronie zabił nożem złodzieja, który okradał działki. Dla innych to morderca, który zadał ofierze sześć ciosów. A Rafał był uczciwym mężem i ojcem...

Andrzej przybiegł do mnie, zdyszany. Krzyczał: "chyba zabiłem, tego co mnie okradł. Co ja zrobiłem, co narobiłem" – relacjonuje znajomy Andrzeja, do którego zabójca przyszedł zaraz po tragicznych wydarzeniach na działkach. Mężczyzna natychmiast poszedł na działki z nadzieją, że nie stało się najgorsze. Już na drodze zauważył leżącego Rafała. Nie dawał żadnych oznak życia.
- Obok leżał młotek – dodaje mężczyzna, który nie chce podać nazwiska. Jak twierdzi, z obawy przed zemstą rodziny Rafała.
Zaraz po powrocie zatelefonowali na policję. Poinformowali o tragedii.
- Andrzej poszedł do radiowozu bez kajdanek, był spokojny – wspomina sąsiad.

Dramat na działce

Co wydarzyło się na działkach? - To wie tylko Rafał, który nie żyje i Andrzej, który jest w celi – mówią ludzie. Sąsiad, który zna szczegóły opowiada, że Andrzej, idąc na działki, usłyszał dziwne hałasy dobiegające z jednego z domków. Chciał sprawdzić, co się dzieje. I wtedy miał zobaczyć Rafała, w którym rozpoznał niespodziewanie osobę, która kradła na działkach. Okradła też jego domek. Doszło do kłótni między mężczyznami. Andrzej był pod wpływem alkoholu. A Rafał? Tego jeszcze nie wiadomo.
- Musiało stać się coś strasznego, że spokojny z natury Andrzej chwycił za nóż i zabił Rafała. Bronił się, na pewno się bronił – zapewnia sąsiad.
- Ale zadał aż sześć ciosów nożem – pytamy.
- Pewnie uderzał, aż tamten nie upadł, wpadł w szał ze strachu – mówią ludzie. Tak tłumaczą czyn Andrzeja. Ich zdaniem jest osobą bez wielkiej winy, nie było w tym premedytacji. Zabił złodzieja, bo miał dość kradzieży...

Na działkach w Starym Kramsku do kradzieży miało dochodzić od czasu, kiedy pojawił się tam Rafał. Kupił kawałek ziemi, na której stawiał dom. Ginęły materiały budowlane i narzędzia. Złodzieja nikt jednak nie widział. Faktem było tylko znikanie rzeczy i coraz większa wściekłość ofiar kradzieży.
- Skąd podejrzenie, że to Rafał? - pytamy.
- Tak do końca to nikt nie wie, czy to Rafał kradł na działkach – odpowiada w końcu jeden z naszych rozmówców. Zresztą znaczna część ofiar przyznaje, że sprawy kradzieży nawet nie zgłaszała policji. Zalewie jeden sąsiad zgłosić miał ten fakt policji.
Okazuje się, że Rafał i Andrzej doskonale się znali. Była to znajomość właśnie "działkowa", wspólnie degustowali wysokoprocentowe napoje. Jak często? Tego nie wie nikt, możliwe, że było to tylko raz.

Złodziejski księżyc

Kilku naszych rozmówców zapewnia, że Andrzej nie zrobił nic złego.
- Działał we własnej obronie – przekonują.
Z kolei o Rafale nie mają dobrego zdania.
- To złodziej, który okradał nasze działki – mówią, ale nikt nie chce podać nazwiska.
- Czy miał prawo sam wymierzyć sprawiedliwość?. Zabił człowieka – pytamy.
- Nie, to niedobrze, ale nie powinien iść za to do więzienia – mówią działkowicze. I dodają, że Rafał miał więzienne tatuaże.
- Jeden z księżycem oznacza "nocnego złodzieja" – przekonują. Tatuaż miał rozpoznać jeden z sąsiadów, który pracował w służbie więziennej. Inny znalazł opis w internecie.

Sąsiedzi Andrzeja z ul. Diamentowej w Starym Kramsku piszą petycję do sądu i prokuratury. Przekonują w niej, że w ich oczach Andrzej jest człowiekiem prawym i uczciwym. Bronią go, chcą, aby wyszedł na wolność. Pod petycją podpisały się 24 osoby.
- Zamordowali mi brata – mówi siostra Rafała. Jest przekonana, że to było morderstwo. – Mój brat niczego na działkach nie ukradł, sam budował tam dom dla swojej rodziny – mówi wstrząśnięta i zapewnia, że rachunki na zakup wszystkich materiałów budowlanych i faktury ma żona Rafała. Zabity mężczyzna nocował na działkach, bo pilnował tam swojego dobytku. – Nigdy nie był bezdomny, ma dom i rodzinę w Zielonej Górze – mówi jego siostra. - W Starym Kramsku stawiał dom. Zamierzał tam wypoczywać ze swoją rodziną. Nie rozumiem skąd wzięło się w ogóle przekonanie, że mój brat coś komuś ukradł.
Kobieta nie może także się nadziwić podejściu ludzi do tatuaży.
- Są modne, ja mam trzy, i co z tego wynika? – pyta.
Czy pani brat siedział w więzieniu?
- A co to ma do rzeczy? Nigdy nie siedział za zabójstwo czy pobicie. To był uczciwy człowiek – ucina i mówi, że to pytanie mamy zadać żonie pana Rafała.

To nie był jeden cios

Żona zabitego również nie rozumie, skąd wzięła się informacja, że jej mąż dokonał kradzieży na działach. - Zapewniam, że niczego nikomu nie ukradł – mówi, umawiając się z nami na spotkanie. Niestety, do spotkania nie dochodzi. Nie odbiera telefonów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska